Tysiąc przeciw Łukaszence. Wygrał OMON

 
Oddziały OMON-u to główne narzędzie do tłumienia demonstracjiArchiwum TVN24

Około tysiąca osób zgromadziło się w centrum Mińska i demonstrowało przeciw władzy Aleksandra Łukaszenki. Służby bezpieczeństwa zareagowały szybko. Demonstranci zostali otoczeni i rozbici przez OMON.

Według reportera agencji Reuters, oddziały specjalne białoruskiej policji wyłapały z tłumu kilkadziesiąt osób, które zapakowano do policyjnych autobusów i wywieziono najprawdopodobniej do aresztu.

Protest na głównej alei Mińska, Prospekcie Niepodległości, został zorganizowany przez internet. Poza stawieniem się osobiście, wzywano też, aby przejeżdżający obok kierowcy dołączyli do protestu. Według reportera agencji Reuters liczne samochody wolno toczyły się prospektem i trąbiły.

Spacyfikowana ludność

Od brutalnego stłumienia demonstracji po grudniowych wyborach prezydenckich, większe wystąpienia na Białorusi są rzadkie.

Narastający kryzys ekonomiczny zwiększa jednak poziom niezadowolenia i wezwania do protestów ponawiane w internecie są coraz częstsze. Ostatni raz od największej demonstracji doszło na granicy z Polską, gdzie Białorusini protestowali przeciw zmianom w przepisach cłowych, blokujących wywożenie paliwa z kraju przez osoby indywidualne.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24