Tylko w jednym mieście 18 tysięcy ludzi pod gruzami


Rozmiary kataklizmu, jaki dotknął Chiny w poniedziałek z każdą godziną okazują się większe. W samym tylko mieście Mianyang w Syczuanie pogrzebanych zostało pod gruzami 18,645 ludzi - podała agencja Xinhua.

Liczące 5,2 miliona mieszkańców Mianyang jest drugim co do wielkości miastem w Syczuanie i sąsiaduje z okręgiem Wenchuan, gdzie znajdowało się epicentrum poniedziałkowego trzęsienia ziemi. Tylko w tym mieście potwierdzono dptąd 3 629 ofiar śmiertelnych.

Wstrząsy o sile 7,5 stopnia w skali Richtera zburzyły tysiące domów, a także dziesiątki budynków użyteczności publicznej i zakładów, grzebiąc pod gruzami ludzi. Ilu dokładnie? - nie wie nikt, skala tragedii jest ogromna, a szansa na uratowanie przysypanych maleje z każdą chwilą.

Do tej pory w całych Chinach potwierdzono śmierć co najmniej 12 tysięcy osób, lecz nie co się oszukiwać - liczba ofiar będzie znacznie większa.

Do pomocy w akcji ratunkowej i usuwaniu skutków trzęsienia ziemi zmobilizowano już 16 tysięcy żołnierzy, a kolejni są w drodze.

Świat współczuje i chce pomóc

Wyrazy współczucia i deklaracje chęci pomocy napłynęły do Chin m.in. z Japonii, USA, Unii Europejskiej, Rosji. Kondolencje i wyrazy współczucia złożył też Chińczykom i chińskim władzom duchowy przywódca Tybetańczyków XIV Dalajlama.

(CZYTAJ WIĘCEJ O REAKCJI DALAJLAMY)

Chińskie władze zgodziły się przyjąć pomoc z zagranicy w postaci funduszy i zaopatrzenia, jednak zagraniczni pracownicy organizacji pomocowych nie zostaną dopuszczeni do rejonów dotkniętych kataklizmem.

Źródło: PAP, Reuters, BBC