Premier Donald Tusk nie zgodził się w piątek z opinią wyrażoną wcześniej przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i kanclerz Niemiec Angelę Merkel, że bez Traktatu Lizbońskiego dalsze rozszerzenie Unii Europejskiej będzie niemożliwe.
- Przyjęcie Traktatu Lizbońskiego ułatwia, ale brak ratyfikacji nie przekreśla rozszerzenia UE - zaznaczył polski premier w na konferencji prasowej, w drugim dniu szczytu UE w Brukseli. - Komentarze, że referendum w Irlandii powoduje, że perspektywa europejska Chorwacji czy Serbii czy Ukrainy staje się nieaktualna, to są niedopuszczalne komentarze - dodał.
Ratyfikacja - tak, renegocjacja - nie
Wcześniej prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel uznali, że dalsze rozszerzenie Unii bez ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego będzie niemożliwe.
Przywódcy 27 państw UE zdecydowali, że proces ratyfikacji Traktatu z Lizbony będzie kontynuowany, a jego renegocjacja jest wykluczona - ogłosił wcześniej prezydent Francji Nicolas Sarkozy. - Zdecydowaliśmy, że proces ratyfikacji będzie kontynuowany we wszystkich krajach członkowskich. To jest stanowisko Rady Europejskiej - dodał. Zaznaczył jednak, że wejście w życie Traktatu Lizbońskiego z dniem 1 stycznia 2009 jest niemożliwe.
- Irlandia, tu mamy problem, ale jeśli w drugim lub trzecim kraju też będzie problem, to wówczas sytuacja stanie się bardzo trudna - stwierdził Sarkozy i tłumaczył, że ratyfikowanie dokumentu przez resztą państw członkowskich jest potrzebne, by Europa miał ogólny ogląd sytuacji.
Francuski prezydent podkreślił, że teraz będzie czas na refleksję dla Irlandii, która w referendum 12 czerwca odrzuciła traktat. - Utrzymanie całej UE to będzie zadanie przewodnictwa francuskiego, które rozpoczyna się 1 lipca - zakończył Sarkozy.
Źródło: PAP, bbc.co.uk, AFP