Aż trzy komisje europarlamentu: przemysłu, prawna i wolności obywatelskich przyjęły negatywne opinie o ACTA. Kluczowe głosowanie w komisji handlu międzynarodowego ma odbyć się 21 czerwca. Cały Parlament Europejski ma zająć się ACTA najpewniej w lipcu, choć chadecy wciąż próbują je odłożyć.
Trzy komisje Parlamentu Europejskiego, które zarekomendowały w czwartek odrzucenie międzynarodowej umowa handlowej o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi (czyli ACTA), to komisja ds. wolności obywatelskich, prawna i ds. przemysłu.
Np. komisja ds. wolności obywatelskich stwierdziła, że ACTA "jest niezgodna z unijną Kartą Praw Podstawowych". Za taką negatywną opinią o ACTA głosowało aż 36 posłów tej komisji, tylko jeden był przeciw, a 21 się wstrzymało. Także komisje prawna i ds. przemysłu zarekomendowały odrzucenie umowy.
Większość przeciw
Wszystkie te trzy opinie trafią teraz do kluczowej ws. ACTA komisji ds. handlu międzynarodowego. Ta głosuje 21 czerwca i to jej raport zostanie poddany pod głosowanie Parlamentu Europejskiego, który może zadecydować o odrzuceniu całej umowy.
Wciąż nie wiadomo, kiedy głosowanie plenarne się odbędzie. Sprawozdawca PE ds. ACTA, socjaldemokrata David Martin rekomenduje odrzucenie umowy w głosowanie plenarnym już w lipcu. Ma poparcie nie tylko swojej frakcji, ale też Zielonych, liberałów, komunistów i części chadeków, a więc na dziś zdecydowanej większości. Sprawozdawcy ds. ACTA największej frakcji chadeckiej w PE chcą jednak, by z głosowaniem czekać na opinię Trybunału Sprawiedliwości UE - do którego o wyjaśnienie kontrowersji związanych z umową wystąpiła niedawno Komisja Europejska. W czwartek chadecy taką poprawkę (by odłożyć głosowanie) próbowali dołożyć do opinii komisji praw obywatelskich. Została odrzucona.
Ostateczne zdanie W kwietniu komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht wezwał PE, by z głosowaniem poczekać na ocenę trybunału. Jego zdaniem większość krytyki przeciwko ACTA, jaką wyrażały dziesiątki tysięcy ludzi protestujących w całej Europie, koncentruje się na potencjalnym zagrożeniu dla praw podstawowych. - Tak więc skierowanie do Trybunału UE pozwoli temu najważniejszemu sądowi w Europie samodzielnie wyjaśnić legalność tej umowy - powiedział. Ale czekanie na opinię Trybunału Sprawiedliwości UE może sprawić, że cały proces opóźni się nawet o dwa lata. Głos PE jest rozstrzygający: jeśli PE poprze umowę, to wejdzie ona w życie; jeśli wynik głosowania będzie negatywny, to nie. Ostatecznie o dacie głosowania zdecyduje Konferencja Przewodniczących, czyli liderów frakcji politycznych, która przyjmuje porządek obrad każdej sesji. - Decyzja zostanie podjęta już po głosowaniu w komisjach (czyli po 21 czerwca - red.) - mówił niedawno rzecznik PE Jaume Duch. Dodał, że fakt, iż KE wysyła ACTA do Trybunału Sprawiedliwości, by sprawdził zgodność umowy z prawami podstawowymi UE, nie obliguje PE do czekania na tę opinię.
Chadecy chcą "zakończyć histerię"
Frakcja chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, choć jest ws. ACTA podzielona (np. Polacy są przeciw) oficjalnie apeluje, by ACTA nie odrzucać, ale ją poprawić. - Zakończmy histerię wokół ACTA. Rozwiązaniem nie jest głosowanie przeciw ACTA, ale wezwanie KE i krajów członkowskich do rozwiązania problematycznych kwestii, tak byśmy mieli umowę, która jest krokiem naprzód bez tworzenia nowych problemów - tłumaczyli niedawno w imieniu EPL europoseł Christofer Fjellner oraz koordynator EPL w komisji ds. handlu międzynarodowego Daniel Caspary. - Europa potrzebuje umowy międzynarodowej do walki z podróbkami. Podrabiane towary są każdego roku przyczyną szkód o wartości miliardów euro dla europejskich przedsiębiorstw, a także szkodzą miejscom pracy w Europie - dodali. EPL chce, by KE i kraje UE zapewniły przejrzystość prawną w odniesieniu do kilku postanowień ACTA, które wzbudziły największe protesty publiczne, a także były kwestionowane przez wielu ekspertów pod kątem ich zgodności z unijnym dorobkiem prawnym i Kartą Praw Podstawowych. Chodzi m.in. o to, by została wyjaśniona rola dostawców usług internetowych, tak by zapewnić, że nie staną się internetową policją łamiąca zasady ochrony danych. EPL domaga się też zdefiniowania, czym jest przewidziane w ACTA pojęcie "naruszenia praw własności intelektualnej na skalę przemysłową", by dać "prawną jasność, jak dalekie są kompetencje państw w nakładaniu środków karnych na użytkowników internetu". Tak, żeby zapewnić, aby indywidualni, niekomercyjni użytkownicy internetu nie byli ścigani karnie. ACTA to międzynarodowa umowa handlowa o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Zawiera zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które - zdaniem krytyków - ograniczą swobodne funkcjonowanie internetu. ACTA podpisały 26 stycznia w Tokio 22 kraje unijne; nie podpisały jej dotąd Cypr, Estonia, Niemcy, Holandia i Słowacja. Do tej pory ratyfikację ACTA zawiesiły: Austria, Polska, Rumunia, Czechy, Łotwa, Bułgaria oraz Słowenia.
Autor: mk//kdj / Źródło: PAP