Rodrigo Duterte jeszcze nie został zaprzysiężony na prezydenta Filipin, a po raz kolejny wzbudził oburzenie. Zwycięzca wyborów prezydenckich skomentował wysoką liczbę zabójstw dziennikarzy w jego kraju, mówiąc, że niektórzy z nich "zasłużyli na śmierć".
Filipiński prezydent elekt we wtorek ogłosił skład swojego rządu, a następnie wziął udział w konferencji prasowej. Poruszono na niej problem zabójstw dziennikarzy na Filipinach, których od 1986 roku było co najmniej 176. Państwo to jest uznawane w związku z tym za jedno z najbardziej niebezpiecznych dla przedstawicieli tego zawodu.
"Konstytucja ci nie pomoże"
Rodrigo Duterte wyraził jednak opinię, że wielu z nich "zrobiło coś źle". - Nie zabiją cię, jeżeli nie robisz niczego źle - stwierdził. Prezydent elekt spytany następnie o Jun Pala, dziennikarza, polityka i jego zajadłego krytyka, który został zamordowany w 2003 roku, stwierdził: - Nie chcę umniejszać jego pamięci, ale on był zgniłym skur***. Zasłużył na to. Nie może istnieć tylko wolność wypowiedzi. Konstytucja ci nie pomoże, gdy nie szanujesz innych.
Filipińskie stowarzyszenie dziennikarzy oceniło wypowiedź Duterte jako "zatrważającą" i stwierdziło, że nie tylko urągała ona pamięci 176 zamordowanych dziennikarzy, ale może też zapowiadać chęć uciszania niektórych mediów. "(Ta opinia) daje szefom sił bezpieczeństwa prawo do zabijania za czyny, które będą uważać za obraźliwe" - dodała amerykańska Komisja Ochrony Dziennikarzy (CPJ). W opinii Komisji to "jedna z najbardziej oburzających wypowiedzi, jakich kiedykolwiek udzielił prezydent Filipin".
Priorytet: walka z przestępczością
71-letni Duterte, który jest z zawodu adwokatem, wygrał wybory prezydenckie 9 maja programem zapowiadającym bezwzględną walkę z przestępczością, szczególnie z przemytem narkotyków i przestępczością zorganizowaną. Zdaniem analityków właśnie ten program zadecydował o jego sukcesie.
Uroczystość zaprzysiężenia nowego prezydenta na sześcioletnią kadencję ma się odbyć 30 czerwca.
Autor: mm/adso / Źródło: BBC, PAP