Krążownik rakietowy USS Lake Erie to jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie okrętów amerykańskiej floty. Wystrzelona z jego pokładu rakieta strąciła uszkodzonego satelitę.
Ustaleniem pozycji satelity zajął się okrętowy elektroniczny system wykrywania celów i kierowania ogniem Aegis. Do przechwycenia użyta została standardowa rakieta SM-3 ze zmodyfikowaną głowicą bojową.
Początkowo była ona sterowana komendami radiowymi, ale w pół minuty po starcie i oddzieleniu się członów napędowych głowica przeszła na samonaprowadzanie na podczerwień.
Tuż przed uderzeniem w cel dodatkowy, silnik rakietowy przyspieszył lot głowicy do około ośmiu kilometrów na sekundę, co odpowiada mniej więcej prędkości satelity. Głowica nie zawierała materiału wybuchowego, jednak trafiony cel rozpadł się na wiele kawałków po wybuchu paliwa satelity.
Do zadania zniszczenia uszkodzonego satelity oprócz Lake Erie przydzielono jeszcze dwa okręty. Jeden z nich jedynie obserwował całą misję, a drugi, USS Decatur, miał wejśc do akcji, gdyby pierwsza antyrakieta okazała się nieskuteczna.
Centrum dowodzenia
USS Lake Erie jest jednym z podstawowych ogniw nowej broni Pentagonu. Choć cały projekt wciąż pozostaje ściśle tajny, wiadomo, że to właśnie ten krążownik jest centrum dowodzenia systemu "Gwiezdnych Wojen" - nowej technologii walki w kosmosie.
Na jego pokładzie znajdują się rakiety interkontynentalne zdolne do samodzielnego śledzenia i likwidowania obiektów w kosmosie. Jak twierdzą sami Amerykanie, technologia ta jest unikalna, gdyż sama rakieta nie tylko potrafi wyśledzić cel, ale jest odporna na pułapki - potrafi na przykład odróżnić prawdziwy pocisk od wabika, który potrafi zmylić konwencjonalny pocisk.
Niewidzialna śmierć
Siłą nowoczesnego okrętu jest jego uzbrojenie - i w takiej konwencji skonstruowany jest cały Lake Erie. 173 metry długości i wyporność 9600 ton nie czynią z krążownika niezniszczalnej enklawy, jednak nie do tego został on skonstruowany.
Okręt rozwija rekordową prędkość powyżej 30 węzłów, a jego schemat działania jest bardzo prosty. Błyskawiczny atak, wystrzelenie rakiet zanim przeciwnik zdoła zlokalizować okręt i natychmiastowa ucieczka - ta zabójcza taktyka powoduje, ze w przeciwieństwie do krążowników choćby z Drugiej Wojny Światowej, współczesny okręt nigdy nie ma bezpośredniego kontaktu z celem.
Obawy Moskwy i Pekinu
Antysatelitarne przedsięwzięcie Amerykanów wzbudziło międzynarodowy sprzeciw. Misję skrytykowały zarówno Rosja, jak i Chiny. Moskwa podejrzewa, iż Amerykanom chodzi w rzeczywistości o kolejne wypróbowanie ich systemu zwalczania rakiet balistycznych. Natomiast Pekin wezwał Waszyngton do przestrzegania zasady unikania jakichkolwiek zagrożeń dla statków kosmicznych i terytoriów innych państw.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP