To on nagrał Kennedy'ego tuż przed zamachem

Aktualizacja:

To kilkuminutowe, odnalezione niedawno amatorskie nagranie bez dźwięku jest bezcenne. Przedstawia bowiem Johna F. Kennedy'ego godzinę przed zamachem. Film jest autorstwem Williama Warda Warrena - dziś 61-latka, a wtedy 15-letniego chłopca. - Nie spodziewałem się, że prezydent podejdzie tak blisko - mówi autor filmu.

William Ward Warren - jak inne dzieci w Dallas - tego dnia został zwolniony ze szkoły, by przywitać pierwszą parę. - Byłem tam wcześnie, bardzo wcześnie i dlatego byłem jednym z pierwszych przy barierce. Ale i tak nie spodziewałem się, że prezydent podejdzie tak blisko - mówi dziś Warren.

Byłem tam wcześnie, bardzo wcześnie i dlatego byłem jednym z pierwszych przy barierce. Ale i tak nie spodziewałem się, że prezydent podejdzie tak blisko. Wiliam Ward Warren

Autor filmu zastanawiał się, czy uścisnąć prezydentowi rękę, czy filmować dalej. Wybrał to drugie. To było kilkanaście minut przed południem 22 listopada 1963 roku. Ponad godzinę później John Kennedy już nie żył.

"Nic z tego nie zrozumiałem"

- Jak wróciłem z lotniska do sklepu ojca, ktoś mi powiedział, Że prezydent został zastrzelony. Miałem 15 lat, nic z tego nie zrozumiałem: przecież przed chwilą go widziałem - mówi autor filmu.

W Dallas na prezydenta czekały dziesiątki kamer. Ale - jak mówią eksperci - to właśnie takie krótkie nagranie może być o wiele bardziej ciekawsze. - Wtedy odbijają się emocje - mówi prof. Maria Kornatowska z Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi.

Kilkadziesiąt lat w domowym archiwum

Nagrany przez Williama Warda Warrena film przez kilkadziesiąt lat leżał pomiędzy innymi nagraniami z urodzin czy wakacji. Dopiero niedawno mężczyzna zdecydował się na przekazanie taśmy "The Sixth Floor Museum" - placówce zajmującej się dokumentacją życia, śmierci i dziedzictwa Johna F. Kennedy'ego.

Źródło: Fakty TVN