Kongijski watażka, ścigany za zbrodnie wojenne, Bosco Ntaganda pojawił się w ambasadzie USA w stolicy Rwandy, Kigali. Ntaganda zwany "Terminatorem", jest poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie przeciw ludzkości, między innymi za wcielanie do armii dzieci-żołnierzy oraz masowe gwałty.
Według komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych "rząd Rwandy zabiega o dalsze informacje" na temat "Terminatora". Ambasada USA nie skomentowała tych doniesień, ale w poniedziałek wieczorem Departament Stanu potwierdził, że Ntaganda oddał się w ręce amerykańskich dyplomatów w Kigali i poinformował, że chce zostać przekazany Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu w Hadze.
Niepewna przyszłość "Terminatora"
Amerykanie zapowiedzieli, że po konsultacjach z Kigali i Kinszasą przetransportują "Terminatora" do Hagi. Rząd z Kinszasy ogłosił, że wolałby sądzić Ntagandę u siebie, ale nie ma też nic przeciwko jego procesowi w Hadze. Nie wiadomo, co skłoniło "Terminatora", by zgłosił się akurat do Amerykanów w Kigali z prośbą o dostarczenie go do Hagi. Ani USA, ani Rwanda nie są sygnatariuszami układu, powołującego do życia Międzynarodowy Trybunał Karny i nie czują się w obowiązku nikogo mu wydawać.
Krwawy watażka
Bosco Ntaganda od siedmiu lat ścigany jest listami gończymi Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) za zbrodnie, jakich dopuścił się w trwających od połowy lat 90. wojnach domowych w Demokratycznej Republice Konga. Ntaganda, urodzony w Rwandzie Tutsi, uczestniczył we wszystkich tych konfliktach po stronie kongijskich Tutsich, którzy przy wsparciu Rwandy wzniecali rebelie przeciwko kolejnym rządom w Kinszasie.
Autor: adsz//gak/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia