Indyjska policja zatrzymała paszport jednego z czołowych pakistańskich graczy w krykieta Shoaiba Malika. Wszystko z powodu podejrzenia, że sportowiec, który na kwiecień zaplanował ślub z indyjską tenisistką Sanią Mirzą, może popełnić bigamię.
Shoaib Malik i Sania Mirza mają w swoich krajach status gwiazd, a ich wyznaczony na 15 kwietnia ślub wzbudza olbrzymie kontrowersje. Po pierwsze dlatego, że Indie i Pakistan to od dziesięcioleci zaciekli wrogowie.
Większy kłopot narzeczonych to Ayesha Siddiqui - pochodząca z Indii kobieta, którą Malik poślubił przez telefon w 2002 roku. Sportowiec podpisał też "nikahnama", czyli świadectwo małżeństwa.
Wzajemne oskarżenia
Malik przyznał, że wziął udział w "telefonicznej ceremonii" i rzeczywiście podpisał dokumenty, ale jak twierdzi są one nieważne. Krykiecista stwierdził, że Siddiqui wprowadziła go w błąd, przysyłając mu przed ślubem zdjęcia innej, bardziej atrakcyjnej kobiety. Siddiqui twierdziła, że to ona sama.
Siddiqui wniosła skargę na policję przeciwko Malikowi. Kobieta wysunęła ciężkie działa: oskarżyła "męża" o to, że zaproponował jej pieniądze w zamian za milczenie, oraz że groził jej śmiercią, jeśli ujawni informacje na temat ich związku.
Bez paszportu
Policja poinformowała, że w poniedziałek przesłuchała Malika, który od soboty przebywa w domu rodzinnym swojej narzeczonej Mirzy w Haidarabadzie. Funkcjonariusze zatrzymali jego paszport do momentu zakończenia w tej sprawie śledztwa.
- Nie wyjadę z kraju. Będą współpracował z indyjskim rządem i policją aż do czasu (rozwiązania sprawy). Będę przestrzegał zasad - powiedział Malik w poniedziałek podczas konferencji prasowej.
Sania Mirza postawiła sprawę jasno. Jak powiedziała, ślub odbędzie się mimo wszystkich kontrowersji.
Źródło: timesonline.co.uk