Amerykański Senat zagłosował za zniesieniem zakazu służenia w armii USA osób jawnie przyznających się do swojego homoseksualizmu. Wcześniej tak samo zagłosowała Izba Reprezentantów. Teraz nowe prawo potrzebuje tylko podpisu prezydenta, który wielokrotnie otwarcie wypowiadał się za zniesieniem zasady "don't ask, don't tell"
Oznacza to, że obowiązująca od 17 lat zasada jest już praktycznie przeszłością. Prezydent najprawdopodobniej podpisze ustawę jeszcze przed początkiem nowego roku, spekulują amerykańskie media.
"Don't ask, don't tell"
"Don't Ask, Don't Tell" ("Nie pytaj, nie mów") to zasada, która mówi, że dowódcy nie mogą pytać żołnierzy o ich preferencje seksualne, ale ci ostatni nie mogą ich zdradzać swoim zachowaniem w czasie służby. Inaczej grozi im dyscyplinarne zwolnienie.
Zasadę ustanowiono w 1993 roku, kiedy był to krok w kierunku zapewnienia możliwości służenia w wojsku wszystkim obywatelom, niezależnie od preferencji seksualnych. Prawo promowane przez Billa Clintona, jak na swoje czasy było krokiem w oczekiwanym kierunku. Wcześniej osoby homoseksualne były określane jako "niekompatybilne z służbą wojskową."
Jednak z upływem czasu i coraz szerszą społeczną akceptacją dla homoseksualizmu, środowiska reprezentujące gejów i lesbijki zaczęły działać na rzecz całkowitego zniesienia ograniczeń i pełnego zrównania osób hetero i homo seksualnych jeśli chodzi o służbę wojskową.
Od momentu objęcia prezydentury o zniesienie "Don't Ask, Don't Tell" zabiegał prezydent Barack Obama.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: army.mil