Pakistańscy talibowie nie tracą pewności siebie. W niedzielę w dolinie Swat porwali wysokiej rangi przedstawiciela Islamabadu i sześciu ochroniarzy. Czy to koniec zawartego w zeszłym tygodniu układu pokojowego z islamskimi ekstremistami?
Porwany negocjator Khushal Khan, znajdował się w drodze do głównego miasta doliny Swat - Mingory. Miał tam negocjować szczegóły rozejmu, zawartego wstępnie na 10 dni.
Koran w zamian za spokój?
W ubiegłym tygodniu władze w Islamabadzie zgodziły się na wprowadzenie na terenie doliny Swat prawa koranicznego w zamian za rozejm. Choć rząd ogłosił w sobotę przedłużenie dziesięciodniowego rozejmu na czas nieokreślony, to talibowie tego nie potwierdzili i poinformowali, że rozważą bezterminowość zawieszenia broni w przyszłym tygodniu.
Zwykli Pakistańczycy mają wiele obaw związanych z podpisanym rozejmem. Boją się, że teren ten stanie się kolejnym bastionem talibów i sprowokuje inne leżące na pograniczu tereny do podobnych żądań.
Poważne zastrzeżenia Waszyngtonu w tej kwestii chce rozwiać pakistański minister spraw zagranicznych Shah Mehmood Qureshi, mający w tym tygodniu złożyć wizytę w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: PAP