"Przyjęta do realizacji" - tak biuro Prokuratora Generalnego Szwecji napisało polskiemu sądowi o sprawie stalinowskiego sędziego Stefana M. - przyrodniego brata redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika. Wydania Polsce 81-letniego M. chce warszawski sąd. M. jest podejrzany przez IPN o bezprawne przedłużanie aresztu więźniom Urzędu Bezpieczeństwa.
O nadesłaniu takiego pisma poinformował w poniedziałek PAP sędzia Rafał Korkus, rzecznik Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. - Pismo ze Szwecji ma charakter formalny i nie odnosi się do sprawy merytorycznie - dodał Korkus. Wyjaśnił, że to szwedzki sąd zdecyduje, czy wydać M. Polsce, a tamtejszy prokurator będzie przed nim reprezentował stronę polską. W
W październiku - na wniosek pionu śledczego IPN - WSO wysłał do Sztokholmu tzw. Europejski Nakaz Aresztowania wobec M. ENA to decyzja sądu państwa UE, wydawana w celu przekazania przez inne państwo Unii osoby dla przeprowadzenia procesu lub wykonania kary więzienia. Ma służyć przyspieszeniu obrotu prawnego w sprawach karnych i jest "uproszczoną ekstradycją".
Zbrodnia przeciw ludzkości
M. jest od 2007 r. podejrzany przez IPN o niedopełnianie obowiązków przy przedłużaniu aresztu wobec więźniów UB i tym samym o bezprawne pozbawianie ich wolności - za co grozi do 10 lat więzienia. IPN - który kwalifikuje to jako nieprzedawniającą się zbrodnię przeciw ludzkości - wniósł o jego aresztowanie, bo nie stawiał się na wezwania, a jest obywatelem polskim. W lutym br. WSO wydał jego nakaz aresztowania, co otworzyło drogę do wydania ENA.
Sprawa kpt. rez. Stefana M. - stalinowskiego sędziego wojskowego, który uczestniczył w wydawaniu wyroków śmierci w procesach politycznych - stała się głośna w 1999 r. Kierowana wówczas przez Mariusza Kamińskiego Liga Republikańska wystąpiła do Hanny Suchockiej, ówczesnej minister sprawiedliwości, o wszczęcie śledztwa wobec mieszkającego w Uppsali M. IPN pod prezesurą Leona Kieresa uznał, że nie ma szans na ekstradycję, bo według szwedzkiego prawa obywatel szwedzki nie może być wydany innemu krajowi.
"Wierzyłem, że służę swojemu krajowi"
M. orzekał m.in. w sfabrykowanych przez władze sprawach przedwojennych oficerów WP, będących odpryskami wielkiego procesu o rzekomy spisek w wojsku, tzw. sprawy Tatara z początku lat 50. Skład sędziowski z udziałem M. skazał na karę śmierci (którą wykonano) mjr. Zefiryna Machallę oraz mjr. NSZ Karola Sęka. M. zasiadał też w składach sądów, które skazały na śmierć (kary nie wykonano) m.in. płk. Maksymiliana Chojeckiego i płk. Bronisława Maszlankę. Po 1956 r. wszystkich zrehabilitowano. - Czułem zadowolenie, wydając wyroki na wrogów - mówił w 1999 r. Stefan M. w wywiadzie dla szwedzkiego dziennika "Dagens Nyheter". - Wierzyłem, że służę swojemu krajowi. Dzisiaj widzę, że zostałem oszukany - dodał. Twierdził, że nie wiedział, iż dowody w sprawie Machalli były sfałszowane.
Stefan M. osiedlił się w Szwecji po wyjeździe z Polski w 1968 r. w wyniku antysemickiej nagonki komunistycznych władz. M. uważa, że zainteresowanie nim w Polsce jest spowodowane chęcią przyniesienia szkody jego przyrodniemu bratu - naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi. Prok. Klimczak zaprzecza, by miało to jakiś związek.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24