Szpital w mieście Kunduz na północy Afganistanu został w nocy uszkodzony w wyniku bombardowania - poinformowała Organizacja Lekarze bez Granic. Trzech członków personelu zostało zabitych, a ponad 30 osób jest zaginionych.
W ostatnich dniach toczyły się walki o Kunduz. W poniedziałek miasto zostało zajęte przez talibów, co uważano za jedno z ich największych zwycięstw w czasie trwającego prawie 14 lat konfliktu.
Organizacja Lekarze bez Granic, prowadząca szpital, podała, że w nocy z piątku na sobotę placówka została uszkodzona w wyniku "ataku z powietrza". Nie jest jednak jasne, czy stroną bombardującą były siły afgańskie, czy amerykańskie.
Amerykański atak "mógł spowodować uboczne szkody"
Rzecznik sił USA w Afganistanie pułkownik Brian Tribus przyznał, że szpital mógł ucierpieć w wyniku amerykańskiego uderzenia. Atak, przeprowadzany przeciwko "osobom zagrażającym siłom koalicji, mógł spowodować uboczne szkody w znajdującym się w pobliżu ośrodku medycznym" - oświadczył.
W środę pułkownik Tribus poinformował, że do Kunduzu wysłano siły specjalne NATO, by pomóc afgańskiemu wojsku w odbiciu tego miasta. Afgańskie wojska zdołały już odzyskać kontrolę nad większością Kunduzu.
Autor: PM / Źródło: PAP