Sekretarz generalny ONZ w czwartek spotkał się z prezydentem Kenii Mwai Kibakim, a w piątek z przywódcą opozycji Railą Odingą. Próbował wytłumaczyć skłóconym politykom, że jedyne co się teraz liczy to pokój i naprawa wizerunku kraju.
- To, co jest ważne w tej chwili, to utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa - oświadczył przebywający w Nairobi Ban Ki Mun. - Już i tak zbyt wiele straciliście, jeśli chodzi o wizerunek kraju, czy interes gospodarczy (...). To nieszczęście dla państwa, które cieszyło się wolnością i stabilizacją - podkreślił szef Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Ban Ki Mun zaznaczył, iż kenijscy przywódcy polityczni zapewnili go o chęci rozwiązania trwającego od miesiąca kryzysu w drodze dialogu. Do liderów zaapelował o wyjście ponad "własny interes".
Koniec z opinią stabilnego państwa?
Niepokoje w Kenii trwają od grudniowych wyborów prezydenckich, w których Kibaki wywalczył drugą kadencję. Opozycja zakwestionowała jednak wyniki elekcji, co zaogniło konflikt między popierającym Kibakiego plemieniem Kikuju a grupami etnicznymi Luo i Kalendżin, stojącymi za liderem opozycji Railem Odingą.
Komentatorzy są zgodni, że to najpoważniejszy kenijski kryzys od chwili uzyskania przez ten kraj niepodległości w 1963 r. Dotychczas Kenia cieszyła się reputacją jednego z najbardziej stabilnych państw Afryki.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA