Prawie trzy tygodnie bułgarscy studenci okupowali jedną z sal wykładowych Uniwersytetu Sofijskiego, domagając się ustąpienia powołanego w maju rządu. Teraz zamknięta jest już cała uczelnia.
Okupacyjny protest studentów bułgarskiego uniwersytetu jest częścią trwających od dłuższego czasu antyrządowych manifestacji.
"Czas minął"
Protestujący domagają się dymisji rządu oraz nowych wyborów parlamentarnych. Żądają także "przywrócenia moralności w polityce". Ostatni postulat jest wynikiem podejrzeń o istnienie korupcyjnych powiązań między premierem Płamenem Oreszarskim a grupami biznesowymi.
Popularność premiera spadła gwałtownie po tym, jak mianował medialnego magnata Deliana Peewskiego na szefa agencji bezpieczeństwa narodowego. Peewskiego odwołano, jednak protesty nie ustały.
W niedzielę ulicami Sofii przeszło kilka tysięcy osób. Swój marsz nazwali "pochodem po sprawiedliwość". Na części transparentów pojawiła się informacja, że dla Oreszarskiego "czas minął".
Łańcuchy na bramie uczelni
W poniedziałek rano do pracy nie mogli dotrzeć ani wykładowcy, ani pracownicy administracji. Na bramie niektórych budynków uniwersyteckich pojawiły się łańcuchy zamknięte na kłódki. Do budynku mają dostęp wyłącznie ci pracownicy, którzy deklarują poparcie dla protestów.
Według organizatorów gmach uczelni okupuje 200 studentów. Dane nie są jednak możliwe do zweryfikowania, ponieważ media nie mają wstępu do budynku.
Studencka deklaracja, cytowana przez agencję prasową AFP, zawiera stwierdzenie: "Protestować będziemy zanim staniemy się żebrakami z wyższym wykształceniem".
Rewolucja moralna
Rząd Oreszarskiego, eksperta finansowego, został zatwierdzony w maju. Miał uspokoić nastroje społeczne, wygląda jednak na to, że do politycznej stabilizacji wciąż w Bułgarii daleko.
Prezydent kraju, Rosen Plewnelijew, powiedział francuskiemu "Le Nouvel Observateur", że wspiera obywateli nawołujących do "moralnej rewolucji".
Dodał, że pojawiające się wśród protestujących słowo "mafia" nie oznacza konkretnej organizacji, lecz patologię obecną w bułgarskiej demokracji.
Autor: EFr//kdj,mtom / Źródło: BBC News