Kolejna strzelanina w USA. W Denver niezidentyfikowany sprawca zastrzelił w jednym z domów trzy osoby. Dwie z nich to dzieci.
Policja w Denver poinformowała, że w jednym z domów w północno-wschodniej części miasta doszło do strzelaniny.
Nie żyje dwoje dzieci poniżej 10 roku życia i kobieta. Trzecie dziecko zostało przetransportowane do szpitala.
Porucznik Matt Murray potwierdził, że ranne dziecko jest w stanie krytycznym.
- Wydaje się, że był to odosobniony przypadek - twierdzi Murray. Dodał, że policja aktywnie szuka podejrzanego. Nie chciał potwierdzić, czy na miejscu przestępstwa znaleziono broń. Powiedział, że policja cały czas czeka na nakaz rewizji.
Ulice w pobliżu miejsca zdarzenia zostały wyłączone z ruchu.
Sąsiedzi są przerażeni
Z relacji świadków wynika, że pierwsze strzały padły około godz. 5 rano w środę (około godz. 17 czasu polskiego). Później sprawca wybiegł z domu, wsiadł do czekającej na niego ciężarówki i odjechał z piskiem opon.
- To jest po prostu straszne. Coś podobnego nigdy się tutaj nie wydarzyło. I myśleliśmy, że tak już zostanie... - powiedziała sąsiadka Rosalinda Bustillos.
- Jestem trochę roztrzęsiona. Mam małe dzieci, którymi się opiekuję - powiedziała Ann Campbell, która mieszka po drugiej stronie ulicy. Strzałów nie słyszała. Obudził ją dopiero dźwięk wyłamywanych drzwi, gdy policja wchodziła do mieszkania.
Frank Jersin, 57-latek mieszkający obok małego domku, gdzie doszło do strzelaniny, twierdzi, że nie widział w domu zapalonego światła od dwóch lat. - To wydaje się dziwne. Od dwóch lat dom był pusty - twierdzi.
Kiedy we wtorek wieczorem Jersin wyszedł na ganek dostrzegł u swoich sąsiadów włączone światła. - Gdy ktoś zauważył, że patrzę w stronę domu, światła od razu zgasły - twierdzi.
Autor: zś/ja / Źródło: news.sky.com, denverpost.com