60 Palestyńczyków, w tym kobiety i dzieci, zginęło, a około 200 osób zostało rannych podczas sobotniej operacji lotniczej i lądowej wojsk izraelskich w Strefie Gazy - podały palestyńskie źródła medyczne. W Strefie Gazy w sobotę rano zginęło dwóch izraelskich żołnierzy - podało dowództwo wojsk izraelskich.
Wśród zabitych po stronie palestyńskiej są bojownicy rządzącego w Strefie Gazy radykalnego Hamasu. Zginęło też co najmniej 30 cywili - oceniają palestyńskie służby medyczne.
Według izraelskiego dowództwa wojskowego Palestyńczycy ze swojej strony wystrzelili w stronę państwa żydowskiego ponad 200 rakiet.
Już w niedzielę nad ranem izraelskie lotnictwo dokonało nalotu na Strefę Gazy niszcząc budynek, w którym mieściły się biura lidera Hamasu i byłego premiera Autonomii Palestyńskiej Ismaila Hanije.
W chwili ataku w budynku nikogo nie było. Kilka osób w sąsiednich domach zostało lekko rannych przez odłamki szkła.
Palestyńskie demonstracje
Na Zachodnim Brzegu Jordanu około 300 Palestyńczyków przemaszerowało w sobotę ulicami Ramalli, by zaprotestować przeciwko izraelskim atakom w Strefie Gazy. W pochodzie uczestniczyli przedstawiciele głównych ugrupowań palestyńskich niosąc wielkie zdjęcia zabitych w ostatnich dniach dzieci oraz transparenty z napisami - "Stop atakom na Strefę Gazy" oraz "Nie dla negocjacji z kolonistami i blokady" zastosowanej przez Izrael.
Od środy w ofensywie izraelskiej zginęło około 90 Palestyńczyków. Łącznie z sobotnimi ofiarami od 2000 roku zginęło w konflikcie izraelsko-palestyńskim - według obliczeń AFP - 6257 osób, głównie Palestyńczyków.
Ubolewanie Ameryki
Stany Zjednoczone wyraziły ubolewanie z powodu starć w Strefie Gazy i wezwały do zaprzestania przemocy, która zagraża izraelsko-palestyńskiemu procesowi pokojowemu.
Rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe powiedział, że Ameryka ubolewa z powodu strat wśród cywilów. Zaznaczył przy tym, że istnieje "wyraźna różnica między terrorystycznymi atakami rakietowymi, które wymierzone są w ludność cywilną a działaniem w obronie własnej".
Ocenił, że ataki rakietowe ze Strefy Gazy na terytorium Izraela są celowym działaniem obliczonym na udaremnienie negocjacji pokojowych między Izraelem a Palestyńczykami.
Nieco później sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun powiedział, że potępia użycie siły przez Izrael w Strefie Gazy i określił je jako "nadmierne i nieproporcjonalne".
Wypowiadając się na nadzwyczajnym spotkaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ szef organizacji potępił również palestyńskie ataki rakietowe na południe Izraela. Obie strony konfliktu wezwał do zaprzestania przemocy.
Rada zebrała się w Nowym Jorku w sobotę wieczorem (czasu lokalnego), by omówić sytuację w Gazie. O zwołanie Rady Bezpieczeństwa wnioskowała Libia w imieniu Ligi Arabskiej. Poprosił o to również prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
Źródło: PAP, tvn24.pl