Amerykańskie media żyją sprawą Gilberta Thomasa Collara. 18-letni student z University of South Alabama został zastrzelony przez uczelnianego strażnika, bo ten zachowywał się agresywnie.
Do zdarzenia doszło w sobotę w nocy, około 1:30 nad ranem. Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez uczelnię, 18-letni, kompletnie nagi Collar zaczął pukać w okno posterunku straży uniwersyteckiej. Gdy strażnik wyszedł na zewnątrz by sprawdzić, co się dzieje, doszło do - jak to napisano w oświadczeniu - "konfrontacji z umięśnionym, nagim mężczyzną, który zachowywał się w niezrównoważony sposób".
Wielokrotnie zbliżał się do strażnika i obrażał go. W pewnym momencie młody student zaczął gonić funkcjonariusza i zignorował polecenia, by się zatrzymał. Strażnik wyjął służbową broń i strzelił mu w klatkę piersiową. Mężczyzna podniósł się jeszcze na chwilę, ale po chwili upadł i zmarł.
Czy nie było innego wyjścia? Zachowaniem strażnika oburzeni są rodzina i znajomi nastolatka. - Nie był uzbrojony. Był kompletnie nagi - powiedziała matka zastrzelonego, Bonnie Collar w wywiadzie dla CNN. Podkreśliła też, że jej syn - wbrew oświadczeniu uniwersytetu - mierzył 170 cm wzrostu i ważył zaledwie 61 kg. Także studenci nie kryli rozgoryczenia. - To naprawdę wkurzające, czy nie ma żadnego innego sposobu by zatrzymać nieuzbrojonego studenta w inny sposób, niż strzelając do niego? Nie rozumiem tego - powiedział student University of South Alabama Tyler Kendrick. Strażnik, który oddał strzał, znajduje się na płatnym urlopie do czasu wyjaśnienia sprawy. Część zajścia została nagrana przez kamery ochrony i materiały te zostały już wysłane do biura miejscowego szeryfa. Rzecznik uczelni odmówił odpowiedzi na pytanie, czy zastrzelony student znajdował się pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Autor: jak//gak/k / Źródło: NBC, slate.com
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia