Dwóch strażaków w stanie Vermont w USA jest podejrzewanych o wykorzystywanie seksualne jednego z chłopców. Miało do tego dochodzić przez lata, od momentu, gdy ofiara skończyła 12 lat. Jeden ze strażaków przyznał się do winy, mówiąc, że był z zadowolony z prowadzenia tego "określonego stylu życia".
Brett Bartolotta i Frank Meyer zostali wezwani na policję po tym, gdy na posterunku pojawiła się matka dzisiaj już dorosłej ofiary. Mężczyzna po latach powiedział jej bowiem o tym, że był wykorzystywany seksualnie, ale wcześniej bał się o tym komukolwiek donieść.
Gwałcony przez lata
Wszystko zaczęło się, gdy chłopiec miał 12 lat i przyszedł kupić od Bartolotty motocykl. Strażak znał ojca dziecka i miał mu zaoferować rabat. Chłopiec usłyszał jednak, jak relacjonuje, że skoro nie ma całej kwoty, może ją spłacić inaczej. Miał zostać uwięziony w jego domu i zgwałcony.
Potem przez kolejne miesiące strażak miał straszyć go, mówiąc, że o wszystkim powie sąsiadom i rodzicom nastolatka. Wkrótce pojawił się też drugi strażak.
Chłopiec miał być przez nich wykorzystywany do 18 roku życia. Sąd nakazał aresztowanie strażaków i kaucję w wys. 50 tys. dol. dla Bartolotty i 10 tys. dol. dla Meyera.
Autor: adso\mtom / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.oeg (GNU)