Po 12 dniach strajku związki zawodowe działające w trzech przedsiębiorstwach oczyszczających Madryt osiągnęły wstępne porozumienie ze swoimi pracownikami. Wieczorem z ulic stolicy Hiszpanii zaczęły znikać śmieci. Nieczystości, pod eskortą zbierali jednak specjalnie zaciągnięci do tego pracownicy, którzy zwykle walczą z pożarami lasów.
Strajk rozpoczął się 5 listopada. W parkach i na ulicach Madrytu szybko zaczęły się piętrzyć ogromne sterty śmieci. Wszystko przez to, że firmy oczyszczające miasto planowały zwolnić 1134 z 6 tys. pracowników. Pozostałym planowano obciąć płace o 40 procent. Już wcześniej pracę straciło 350 osób.
Po długich negocjacjach osiągnięto wstępne porozumienie. Ustalono, że żaden z pracowników nie straci pracy, ale za to ich płace będą zamrożone do 2017 roku. Kolejne rozmowy zaplanowano na niedzielę. Władze Madrytu składają skargę Awaryjnie zatrudnieni robotnicy realizują jedynie 40 proc. potrzeb miasta. Władze stolicy złożyły w sądzie skargę na przedsiębiorstwa oczyszczania miasta, twierdząc, że te nie dopełniły swoich obowiązków.
Autor: msz//bgr / Źródło: Reuters, BBC