Stany mają posprzątać po zgubionych bombach

Aktualizacja:
 
B-52G przenosił cztery bomby termojądroweUSAF

Hiszpański rząd domaga się od USA, aby posprzątały ziemię skażoną plutonem po katastrofie lotniczej nad Palomares. Hiszpanie twierdzą, że dziesiątki tysięcy metrów sześciennych gleby wciąż jest radioaktywne. Ziemia została skażona po tym, gdy w 1966 roku spadł na nią materiał radioaktywny z amerykańskich bomb termojądrowych, zgubionych przez samolot.

Jak podaje madrycki dziennik "El Pais", Hiszpania wysłała specjalną notę dyplomatyczną do prezydenta Obamy, domagając się natychmiastowego usunięcia skażonej gleby. Amerykanie tuż po katastrofie usunęli około 1,3 tysiąca metrów sześciennych ziemi. Teraz Madryt chce rekultywacji dalszych 50 tysięcy.

Szczęście w nieszczęściu

 
Obudowy dwóch bomb, które spadły na Hiszpanię (Fot. Wikipedia) 
 
Tysiące beczek z skażoną glebą przed wywiezieniem do USA (Fot. USAF) 

Skażenie jest skutkiem katastrofy z 1966 roku. Amerykański bombowiec strategiczny B-52G wykonywał rutynowy lot w ramach operacji "Chrome Dome". Samolot uzbrojony w cztery bomby termojądrowe wystartował z bazy w USA, doleciał w pobliże granicy bloku wschodniego, gdzie pozostawał przez kilka godzin w gotowości do ataku, po czym rozpoczął powrót na macierzyste lotnisko.

Żeby pokonać olbrzymi dystans, maszyna wymagała dwóch tankowań w powietrzu. W drodze powrotnej, podczas drugiego spotkania z latającą cysterną KC-135, doszło do katastrofy. B-52 niebezpiecznie zbliżył się do tankowca, którego część służąca do przetaczania paliwa wbiła się w bombowiec. Doszło do zapłonu i KC-135 eksplodował, przełamując na pół bombowiec. Cała załoga tankowca, oraz trzech lotników z B-52, zginęli.

Cztery bomby wodorowe wypadły z bombowca. Trzy z nich spadły w pobliżu miasteczka Palomares, a czwarta wpadła do Morza Śródziemnego. Przy uderzeniu w ziemię, konwencjonalne materiały wybuchowe w dwóch bombach eksplodowały, rozrzucając po okolicy około pół tony plutonu.

Stare porządki

Bezpośrednio po katastrofie usunięto najbardziej skażoną glebę, a cały skażony teren o powierzchni około dwóch kilometrów kwadratowych ogrodzono. Maszyny wykorzystane do usuwania skażenia, zostały zakopane na zamkniętym terenie.

Teraz hiszpański rząd chciałby całkowitej rekultywacji terenu, tak aby "okoliczna ludność mogła swobodnie z niego korzystać". Skażonych jest około 50 tysięcy metrów sześciennych gleby, ale prawdopodobnie tylko sześć tysięcy trzeba by wywieźć. Oznacza to wydatek około 31 milionów euro.

Hiszpania zaznacza, że sama nie ma gdzie składować materiałów radioaktywnych. USA natomiast obawiają się, że jeśli zgodzą się na żądania Madrytu, to kraje w których Amerykanie przeprowadzali testy nuklearne, mogą zażądać tego samego.

Źródło: Guardian

Źródło zdjęcia głównego: USAF