Stanęły amerykańskie porty na Zachodnim Wybrzeżu


Pięć lat temu prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie działań wojennych w Iraku. Dzisiaj amerykańscy dokerzy postanowili pokazać mu, jak bardzo minął się z prawdą.

Jednodniowy strajk, zorganizowany jako protest przeciwko wojnie w Iraku, objął 29 portów od San Diego na południu, przy granicy z Meksykiem, po porty stanu Washington na północy. Obsługują one ponad połowę morskiego handlu Stanów Zjednoczonych. Liczba strajkujących pracowników portowych waha się w zależności od źródła - od 10 do 25 tys.

- Według naszych informacji, działalność jest zawieszona wzdłuż całego Zachodniego Wybrzeża - powiedział agencji Reuters Steve Getzug, rzecznik Morskiego Stowarzyszenia Pacyficznego, reprezentującego wszystkie 29 portów. - Nie odbywa się ani wyładunek ani załadunek - dodał.

Agencje donoszą, że na obszarze portu Long Beach w regionie Los Angeles, stanowiącego węzeł żeglugowy w handlu z Azją, panuje niezwykły spokój. Nie widać jednak również osób protestujących.

Końca wojny nie widać

Pięć lat temu, 1 maja, prezydent George W. Bush obwieścił, po efektownym lądowaniu samolotem na lotniskowcu w Zatoce Perskiej, że działani wojenne w Iraku dobiegły końca.

Jak się okazało, były to jednak tylko pobożne życzenia - zarówno Irakijczycy jak i Amerykanie nie przestali ginąć od czasu tej deklaracji. Ujawnione w środę przez Waszyngton straty własne zwiększyły ich liczbę do łącznie 4059 żołnierzy.

Źródło: PAP, lex.pl