Stado rozjuszonych byków już czeka w zagrodzie przy ulicy Santo Domingo w pamiętającej rzymskie czasy Pampelunie, żeby puścić się w pogoń za tłumem przybyłych z całego świata śmiałków. Jedynym celem ludzi jest biec tak szybko, by nie dać się wziąć na rogi.
Właśnie dziś w dawnej stolicy Królestwa Nawarry zaczyna się słynna fiesta sanfermines, czyli tygodniowe uroczystości ku czci patrona miasta, św. Fermina.
A największą atrakcją fiesty są codzienne poranne encierros. To gonitwy stada ogromnych byków za tłumem ludzi po wąskich uliczkach najstarszej części miasta. Licząca 825 metrów trasa jest odgrodzona solidnymi barierami i zamknięta dla postronnych. Udział w gonitwie regulują bardzo rygorystyczne przepisy.
Dokąd zmierzają byki? Odpowiedź - jak to w Hiszpanii - jest oczywista. Biegną na arenę, gdzie wieczorem odbędzie się banalna, w porównaniu z porannymi wyścigami, korrida.
Od 1924 roku, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w ucieczkach przed bykami śmierć poniosło 14 osób. Fiesta ku czci św. Fermina to także nieustanne zabawy, parady, koncerty i tańce. Gonitwy byków zostały rozsławione dzięki wydanej w 1926 roku powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi".
Źródło: PAP, onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24