Spowiedź w bikini

 
Pod Londynem także stoi nadmuchiwany kościółAFP/EASTNEWS

Wierni, którzy nie chcą rezygnować z letniego plażowania, ale jednocześnie chcą wypełniać religijne obowiązki, już nie będą mieli dylematu. Włoski duchowny wychodzi wiernym naprzeciw i... nadmuchuje świątynię na plaży.

 
Napompowanie zajmuje tylko pięć minut (AFP/EASTNEWS) AFP/EASTNEWS

Kościół ma 30 metrów długości i 15 szerokości. Wyposażony jest we wszystkie najpotrzebniejsze elementy - konfesjonał, ołtarz i absydę. "Budynek" jest niezwykle praktyczny. Jego nadmuchanie sprężonym powietrzem zajmuje tylko pięć minut. Kosztował wprawdzie kilkadziesiąt tysięcy euro, ale jak stwierdził pomysłodawca - ojciec Andrea Brugnoli - ta inwestycja się zwróci.

Inspiracją dla włoskiego duchownego były kościoły w Anglii, które stawia się na okoliczność ślubów. Jednak ten nadmuchiwany z inicjatywy Brugnoli, w odróżnieniu od swoich brytyjskich odpowiedników, nie ma dachu ani wieży kościelnej.

Nadmuchają wiernych?

Nie wszyscy katoliccy duchowni przyklasnęli pomysłowi Brugnoli. - Następnym krokiem będzie nadmuchanie wiernych - wyzłośliwiają się. Ojciec jednak deklaruje, że nie podda się w realizacji swojego pomysłu.

Nie tylko księża mają wątpliwości co do inicjatywy włoskiego duchownego. Niektórzy wierni także uważają taki kościół za świętokradztwo. I nie przekonuje ich, że w plażowej świątyni nie będzie można przyjąć komunii świętej.

- To ma być bardziej miejsce spotkań młodych ludzi, którzy spędzają całe noce na plaży - wyjaśnia duchowny.

Na razie pomodlić się w nadmuchiwanym kościele można w Cagliari - stolicy Sardynii. Ale już wkrótce nadmuchiwana świątynia ma stanąć na plażach Adriatyku.

Źródło: "The Times"

Źródło zdjęcia głównego: AFP/EASTNEWS