Chiński wiceminister spraw zagranicznych Zhang Yesui wezwał w piątek charge d'affaires ambasady USA w Pekinie Daniela Kritenbrinka, aby zaprotestować przeciwko spotkaniu prezydenta Baracka Obamy z Dalajlamą XIV - poinformowało chińskie MSZ na swojej stronie internetowej.
Według komunikatu, chiński wiceminister oświadczył, że "Stany Zjednoczone muszą podjąć konkretne kroki aby odzyskać zaufanie rządu i narodu chińskiego".
Piątkowe spotkanie Obamy z duchowym przywódcą Tybetańczyków odbyło się w cztery oczy, bez udziału mediów. Według komunikatu Białego Domu "prezydent Obama ponownie wyraził poparcie dla przestrzegania praw człowieka i wolności wyznania dla Tybetańczyków w Chinach oraz poparł wszczęcie bezpośredniego dialogu między dalajlamą a chińskimi władzami w celu wyjaśnienia wieloletnich różnic".
"Poważna ingerencja"
Chińskie MSZ oznajmiło wcześniej, że zaszkodzi ono relacjom USA-Chiny i będzie "poważną ingerencją" w sprawy wewnętrzne Pekinu. Dalajlama jest przez Chiny uważany za separatystę, który dąży do ustanowienia niepodległego Tybetu na drodze przemocy.
Według organizacji praw człowieka Chiny, które zajęły Tybet w 1950 r., niszczą tybetańską kulturę, język i religię sprawując brutalne rządy.
USA uznają Tybet za część Chin i nie popierają jego niepodległościowych aspiracji, jednak opowiadają się za głoszonym przez dalajlamę postulatem większej autonomii dla tego regionu i apelują do władz w Pekinie o dialog z nim - powiedziała rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Caitlin Hayden.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP