Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un prawdopodobnie już w niedzielę wyląduje na singapurskim lotnisku Changi, na dwa dni przed spotkaniem z prezydentem USA Donaldem Trumpem - podał Reuters, powołując się na źródło zaangażowane w organizację tego lotu.
Reuters zwrócił się do Urzędu Lotnictwa Cywilnego Singapuru o komentarz w tej sprawie, jednak jak dotąd nie uzyskał odpowiedzi. W związku z zaplanowanym na najbliższy wtorek spotkaniem Trumpa z Kimem władze Singapuru wdrażają specjalne środki bezpieczeństwa. Zabronione jest między innymi noszenie megafonów i dużych transparentów oraz używanie dronów. Zapowiadano również bardziej szczegółowe kontrole osobiste przeprowadzane przez policjantów. Choć los szczytu przez długi czas pozostawał niepewny, ostatecznie obie strony potwierdziły, że odbędzie się, jak wcześniej planowano. Oczekuje się, że spotkanie Trumpa z Kimem będzie poświęcone głównie kwestii denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
Kim wielokrotnie deklarował w tym roku, że jego celem jest "całkowita denuklearyzacja" półwyspu, ale nie ogłosił jak dotąd konkretnego harmonogramu likwidacji arsenału jądrowego swojego kraju.
Chińska eskorta?
Hongkoński dziennik "South China Morning Post", cytując źródła wojskowe w Korei Południowej, podał z kolei w piątek, że możliwe jest, iż Chiny wyślą myśliwce, by eskortowały samolot Kima. "Jeśli Chiny zapewnią eskortę, może to być sygnał dla sojuszu USA i Korei Południowej, że Chiny silnie popierają reżim Kima" - powiedział "SCMP" anonimowy przedstawiciel południowokoreańskiego lotnictwa wojskowego.
Kim jest uznawany za paranoika w kwestii bezpieczeństwa osobistego, a szczegóły dotyczące trasy, jaką obierze jego samolot w drodze z Pjongjangu do oddalonego o 4 tys. km Singapuru, nie są znane. Według źródeł zaznajomionych z kwestiami ochrony rodziny Kimów reżim będzie "nadzwyczaj ostrożny" w kwestii zapewnienia przywódcy bezpieczeństwa. - Liczba ochroniarzy i trasy przejazdów Kima będą największym zmartwieniem Korei Północnej w dziedzinie bezpieczeństwa - ocenił były członek elitarnej jednostki osobistych ochroniarzy rodziny Kimów, Li Jun Kol, który zbiegł do Korei Południowej w 2005 roku. - Ze względów bezpieczeństwa Kim prawdopodobnie przyleci do Singapuru poprzez przestrzeń powietrzną Chin, aby uzyskać w drodze ochronę Chin - powiedział Li. Konkretne ustalenia związane z bezpieczeństwem podczas szczytu są prawdopodobnie omawiane przez szefa MSZ Singapuru Viviana Balakrishnana, który w czwartek przybył do Pjongjangu i spotkał się tam ze swoim północnokoreańskim odpowiednikiem Ri Jong Ho. Pracujący w Hongkongu ekspert w dziedzinie wojskowości Song Zhongping ocenił, że eskortowanie myśliwcami samolotów z przywódcami na pokładzie nie jest niczym niezwykłym. Nieczęsto zdarza się jednak, by eskortę oferowano przywódcy innego kraju w drodze do państwa trzeciego – zaznaczył. Chińskie myśliwce nie mogłyby prawdopodobnie odeskortować Kima aż do Singapuru z uwagi na międzynarodowe przepisy związane z przestrzenią powietrzną, ale biorąc pod uwagę roszczenia Pekinu do prawie całego Morza Południowochińskiego, będą one mogły podlecieć bardzo blisko granic państwa-miasta – powiedział emerytowany pułkownik chińskiej armii Yue Gang.
- Myśliwce będą leciały w chińskiej przestrzeni powietrznej i będą pozbawione zdolności bojowych, więc raczej nie wywoła to żadnych sporów - ocenił Yue.
Kim boi się latać
Jedyną znaną do tej pory zagraniczną podróżą lotniczą Kim Dzong Una jako przywódcy Korei Północnej była niedawna wizyta w chińskim mieście Dalian, które leży zaledwie 360 kilometrów od Pjongjangu. Kim przybył tam swoim przerobionym radzieckim samolotem Ił-62M, nazywanym przez media "Air Force Un". Czterosilnikowy odrzutowiec o zasięgu ok. 10 tys. km będzie w stanie pokonać trasę z Pjongjangu do Singapuru bez międzylądowania. Głównym tematem spotkania Trump-Kim w Singapurze będzie denuklearyzacja Korei Północnej, która w ubiegłym roku ogłosiła się mocarstwem atomowym. USA żądają całkowitej i nieodwracalnej likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP