Okazuje się, że nawet rozprawa sądowa, w której jest się oskarżonym, może niemiłosiernie wynudzić głównego zainteresowanego. Tak było w przypadku byłego prezydenta Peru Alberto Fujimoriego, któremu zarzuca się łamanie praw człowieka. Gdzie byłej głowie państwa najlepiej ucina się drzemkę? Na własnych procesach.
To, co wydarzyło się na rozprawie byłego prezydenta przed sądem w Limie może dziwić, ale tylko tych "niewtajemniczonych". Dla Peruwiańczyków zasypianie ich niedawnego przywódcy podczas posiedzeń sądu to już powoli chleb powszedni. Okazuje się jednak, że drzemki byłego prezydenta powoli zamieniają się w sen zimowy...
Sen najlepszym lekarstwem
Gdy Fujimori usnął na ostatniej rozprawie sędzia dobudzał go wyjątkowo długo. Wykorzystał nawet swój dzwonek - podziałało dopiero za drugim razem. Wyraźnie zmieszany, były prezydent, tłumaczył się, że ostatnio ciągle jest przemęczony. Ponadto odczuwa dokuczliwy ból w nogach. Odmówił jednak badań lekarskich, twierdząc, że nie są mu potrzebne.
Mimo to posiedzenie sądu zostało przerwane. Narzekający na swoje zdrowie śpioch-recydiwista ucina sobie drzemki podczas rozpraw regularnie. Ostatnio powodem były problemy z krążeniem i bóle kręgosłupa.
Źródło: Reuters, TVN24