Śmierdzący problem Berlusconiego


W trakcie kampanii obiecywał, że posprząta Neapol. Teraz nie ma wyjścia i musi rozwiązać śmieciowy kryzys. Premier Włoch Silvio Berlusconi przyjedzie w środę do tonącego w śmieciach miasta. A służby porządkowe chwyciły za miotły i szufelki.

W centrum Neapolu, zasypanego przez tony odpadków, trwa wielkie sprzątanie przed przyjazdem całego rządu Silvio Berlusconiego - informuje włoska prasa.

Premier ze wszystkimi ministrami przyjeżdża w środę na nadzwyczajne posiedzenie gabinetu. W ten symboliczny sposób chce zapewnić mieszkańców o woli rozwiązania dręczącego Kampanię kryzysu śmieciowego.

Pawie jak malowanie trawy

Z niesprzątanych od dawna ulic miasta w cudowny - jak się podkreśla - sposób nagle znikło kilka tysięcy ton odpadków. Ministrowie nie dowiedzą się zatem, jak naprawdę żyje się w Neapolu.

"La Repubblica" pisze o protestach mieszkańców peryferii, którzy zirytowani są, że główne place i ulice zostały w pokazowy sposób wysprzątane, podczas gdy gdzie indziej góry odpadków i unoszący się z nich odór są nie do wytrzymania.

Poza tym mieszkańcy oburzeni są - według relacji gazet - nadzwyczajnymi środkami bezpieczeństwa, jakie zostaną wprowadzone na czas posiedzenia rządu.

Horror tour

Tymczasem w Neapolu kwitnie nowa forma turystyki. Największą atrakcją dla nielicznych turystów przybywających do miasta są wycieczki po zasypanych śmieciami ulicach i filmowanie tego, co się na nich dzieje. Prawdziwy "horror tour" - podkreśla "La Repubblica".

Źródło: APTN, PAP