Słowenia przestrzega: Nie przeciągajmy kwestii Kosowa

Aktualizacja:

Premier kierującej UE Słowenii Janez Jansza przestrzegł przed przeciąganiem kwestii kosowskiej. Przyznał jednak, że zapowiedziana unijna misja policyjna w Kosowie jest podstawą do wypracowania przyszłego statusu tej prowincji, która chce ogłosić niepodległość.

Prezentując w Parlamencie Europejskim w Starsburgu priorytety półrocznego słoweńskiego przewodnictwa w UE Jansza wyraził przekonanie, że "zostały już stworzone możliwości rozwiązania kwestii kosowskiej"; wskazał tu na grudniową decyzję przywódców państw UE, by wysłać do Kosowa misję policyjną i prawników. Ma ona zastąpić misję ONZ i wspierać kosowską policję i system sądowniczy.

Decyzję polityczną w tej sprawie podjęto na grudniowym szczycie UE. Szczegóły dotyczące misji, której kategorycznie sprzeciwiają się władze w Belgradzie, mają ustalić pod koniec stycznia ministrowie spraw zagranicznych "27".

- Będziemy bazowali na wnioskach z grudniowego szczytu. Mamy konsensus w sprawie misji. Odraczanie rozwiązania prowadziłoby do destabilizacji w regionie - ostrzegł Jansza.

Dopytywany, czy Słowenia uzna Kosowo, jeśli Prisztina zgodnie z zapowiedziami ogłosi niepodległość w lutym, Jansza unikał odpowiedzi.

Jansza zaapelował też do krajów UE, a zwłaszcza Holandii, by zgodziły się na podpisanie porozumienia o stabilizacji i stowarzyszeniu z Serbią, na co Lublana liczy jeszcze w styczniu.

To byłby krok potwierdzający europejską perspektywę Serbii i dobry sygnał dla społeczeństwa. Premier Słowenii Janez Jansza o podpisaniu porozumienia o stabilizacji z Serbią

Umowa stowarzyszająca za wydanie zbrodniarzy wojennych

Decyzja podpisania porozumienia z Serbią wymaga jednomyślnej zgody państw UE i słoweński minister spraw zagranicznych Dimitrij Rupel przyznał, że jest z tym problem. Holandia, gdzie mieści się siedziba haskiego trybunału ds. zbrodni w dawnej Jugosławii, zapowiedziała, że zgodzi się na umowę stowarzyszeniową z Serbią tylko w sytuacji, gdy oskarżony o zbrodnie wojenne w Bośni serbski gen. Ratko Mladić będzie już w samolocie do Hagi.

Od czerwca 1999 roku Kosowo pozostaje pod administracją ONZ, po trwających 11 tygodni bombardowaniach lotniczych NATO. Zmusiły one ówczesnego prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia do wycofania z Kosowa oddziałów prowadzących operację zbrojną przeciwko kosowskiej partyzantce. W kampanii tej zginęło 10 tys. cywilów, a 800 tys. musiało porzucić domy.

Kosowscy Albańczycy, którzy stanowią obecnie ok. 90 proc. ludności prowincji, przygotowują się do ogłoszenia niepodległości. Plany UE wobec Kosowa to przejście od terytorium kontrolowanego przez ONZ do "niepodległości kontrolowanej".

Jansza powiedział też, że podczas słoweńskiego przewodnictwa liczy na rozpoczęcie negocjacji z Moskwą w sprawie nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy, dotychczas blokowanych przez Polskę.

Źródło: PAP, tvn24.pl