Skłoniła do samobójstwa... przez internet


49-letnia Amerykanka może zostać skazana nawet na 20 lat więzienia za doprowadzenie do samobójstwa córki koleżanki przez internet. 13-letnia Megan Meier powiesiła się w swoim pokoju, gdy "rzucił" ją wirtualny chłopak wymyślony przez oskarżoną.

Przed sądem w Los Angeles ruszył budzący wielkie emocje proces, który nie miał wcześniej precedensu. Na ławie oskarżonych zasiadła niejaka Lori Drew. Przez kilka tygodni (na przełomie września i października 2006) podszywała się pod 16-letniego chłopaka, którego nazwała Josh Evans. Na portalu społecznościowym MySpace Josh zaczął flirtować z niczego nieświadomą 13-letnią Megan Meier. Gdy internetowy romans zaczął się po dwóch tygodniach rozwijać, a dziewczyna poważnie się w niego zaangażowała, 49-latka brutalnie go przerwała.

Odwet za krzywdę córki

Dodatkowo kobieta - wciąż podszywając się pod nastolatka - zaczęła przesyłać 13-latce okrutne wiadomości. Megan na swoim komputerze czytała m.in., że "nic nie znaczy, a świat byłby lepszy, gdyby jej na nim nie było". Po kilku godzinach od otrzymania jednego z takich e-maili załamana dziewczyna powiesiła się w swoim pokoju.

Co skłoniło Drew do "zabawy" z 13-latką w wirtualny flirt? Megan była podobno klasową outsiderką, kilka tygodni przed śmiercią pokłóciła się z córką 49-letniej Amerykanki, która była jej sąsiadką. Cyberflirt miał być więc odwetem za "krzywdę" córki.

Nielegalna fałszywa tożsamość

Sąd w Los Angeles postawił 49-letniej Drew zarzuty spisku na życie oraz podania fałszywych danych podczas tworzenia profilu na MySpace. Prokuratorzy argumentują, że podawanie się za niepełnoletniego narusza nie tylko regulamin portalu, ale jest też nielegalne. MySpace współpracuje ze śledczymi.

- Ta dorosła kobieta użyła internetu tylko po to, by upokorzyć naiwną dziewczynę, nie zdając sobie sprawy ze straszliwych konsekwencji - mówi prowadzący sprawę prokurator Thomas O'Brien.

Lori Drew nie przyznaje się do winy.

Źródło: APTN