Somalijskie wojsko i kenijscy żołnierze wkroczyli w piątek rano do miasta Kismayo na południu Somalii, które stanowi ostatni bastion talibów z Al-Szabab - poinformował w piątek rzecznik somalijskich sił zbrojnych.
- To prawda, Kismayo padło pod naporem sił Kenii oraz wojsk rządowych Somalii - oświadczył rzecznik Cyrus Oguna na antenie kenijskiej stacji Citizen TV.
Z relacji mieszkańców wynika jednak, że międzynarodowe siły kontrolują tylko sąsiadujący z Kismayo port, a nie całe miasto. Według nich zażarte walki toczą się nie tylko w rejonie portu, ale również na obrzeżach miasta. Ofensywa przeciw talibom Ofensywa sił pokojowych Unii Afrykańskiej przeciw somalijskim talibom - z udziałem sił Kenii, Etiopii, Ugandy, Burundi i Dżibuti - trwa w Somalii od roku. W tym czasie międzynarodowym siłom udało się wyprzeć islamskich bojowników ze stolicy Mogadiszu oraz ukrócić ich rządy na południu kraju. 200-tysięczne Kismayo, położone ok. 500 km na południe od Mogadiszu, jest drugim co do wielkości portem w kraju. Do niedawna było to ostatnie duże miasto kontrolowane przez somalijskich talibów. To nie koniec problemu z Al-Shabab? Jednak wyparcie Al-Szabab z Kismayo nie oznacza ich ostatecznej klęski. Komentatorzy wskazują bowiem, że obecnie talibowie kierują się w góry w samozwańczej krainie Puntland, która nie uznaje rządu w Mogadiszu; mogą też spróbują wmieszać się w ludność cywilną, by prowadzić miejską partyzantkę i organizować zamachy bombowe. Somalia popadła w stan permanentnej wojny domowej i politycznego chaosu w 1991 roku, gdy od władzy odsunięto ówczesnego prezydenta Mohameda Siada Barre'a. Obecnie kraj przechodzi intensywny okres zmian.
W sierpniu została uchwalona nowa konstytucja, a we wrześniu obrońca praw człowieka Hassan Szejk Mohamud został wybrany na nowego prezydenta. Ma on mianować następnego premiera, a ten utworzy swój gabinet, który zastąpi tymczasowy rząd oskarżany przez Zachód o korupcję.
Autor: jak/fac