Sikorski wzywa NATO do obrony polskich granic

Aktualizacja:

Radosław Sikorski interweniuje w sprawie wrześniowych manewrów Rosji symulujących atak na Polskę, informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Szef polskiej dyplomacji wysłał do sekretarza generalnego NATO list. Reakcja była szybka: 18 listopada sprawą rosnącej aktywności wojsk Rosji zajmie się Rada Północnoatlantycka, a w grudniu szczyt ministrów spraw zagranicznych NATO.

Ćwiczenia nie przyczyniły się do wzrostu zaufania miedzy NATO i Rosją. Dobrze rozumiem, dlaczego wywołały one zaniepokojenie w sąsiedzkich krajach Sojuszu. Rosja powinna to wziąć pod uwagę. Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny NATO

- Te ćwiczenia z pewnością nie przyczyniły się do wzrostu zaufania między NATO i Rosją. Dobrze rozumiem, dlaczego wywołały one zaniepokojenie w sąsiedzkich krajach Sojuszu. Rosja powinna to wziąć pod uwagę - przyznał w poniedziałek Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny NATO.

Realne zagrożenie

Zaniepokojenie wyrazili także inni dyplomaci Paktu, którzy chcieli zachować anonimowość, pisze "DGP". Zdaniem rozmówców gazety ćwiczenia uświadomiły krajom zachodniej Europy, że zagrożenie wojskowe ze strony Rosji wciąż pozostaje realne. Może to mieć więc wpływ na nową doktrynę strategiczną, nad którą pracuje sojusz, a która ma zostać przyjęta w przyszłym roku.

Oznacza to, że ustalony ma zostać scenariusz pomocy Polsce i krajom bałtyckim w przypadku ataku ze wschodu. Takie plany póki co są bowiem bardzo niejasne, podaje "DGP".

- Nie wiemy, którędy ma przebiegać linia obrony Polski przez NATO, jakie mają być zadania poszczególnych zachodnich dywizji. Takie plany sztaby wojskowe NATO mogą opracować, tylko jeśli zapadnie w tej sprawie polityczna decyzja przywódców - podaje źródło gazety.

Jak Kuba Bogu...

Gdy wykonujemy nawzajem przyjazne gesty, jest miło, a wtedy gdy Rosja takie manewry przy naszych granicach odbywa, to nas niepokoi i naturalnie Sojusz o tym zawiadamiamy i domagamy się, aby Sojusz wziął to pod uwagę w swoich działaniach. Radosław Sikorski, szef msz

Sikorski, pytany w radiowej Trójce o list wysłany do Rasmussena, nie chciał mówić o szczegółach. - Korespondencja pomiędzy ministrem spraw zagranicznych a sekretarzem NATO nie ma charakteru publicznego. Natomiast nie jest tajemnicą, że manewry tak blisko naszych granic nas niepokoją - zaznaczył.

- Chcemy mieć z Rosją jak najlepsze stosunki, ale mamy filozofię "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Gdy wykonujemy nawzajem przyjazne gesty, jest miło, a wtedy gdy Rosja takie manewry przy naszych granicach odbywa, to nas niepokoi i naturalnie Sojusz o tym zawiadamiamy i domagamy się, aby Sojusz wziął to pod uwagę w swoich działaniach. (...) My też ćwiczymy, ale sądzę, że Sojusz powinien te wrażliwości stosunkowo nowych krajów członkowskich brać pod uwagę - ocenił Sikorski.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP