Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, wraz z szefami dyplomacji trzech innych państw Unii Europejskiej, będzie rozmawiał w Tbilisi z gruzińskimi politykami. Celem jest zmniejszenie napięcia na linii Rosja-Gruzja wokół separatystycznej Abchazji.
Razem z Sikorskim do Tbilisi pojechał Dmitrij Rupel, szef MSZ przewodniczącej UE w tym półroczu Słowenii oraz Szwed Carl Bildt i Litwin Petras Vaitiekunas.
Jak zapowiadał w piątek Rupel, wizyta szefów dyplomacji w Gruzji ma wyjaśnić, "jaka jest prawdziwa sytuacja" i pozwolić uniknąć eskalacji napięcia. Zaznaczył, że nie chodzi o "poparcie żadnej ze stron biorących udział w wyborach parlamentarnych w Gruzji wyznaczonych na 21 maja".
Jest to pierwsza próba mediacji UE na tym szczeblu w trwającym sporze na linii Moskwa-Tbilisi. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili powiedział w czwartek, że groźba wojny z Rosją w dalszym ciągu utrzymuje się. Zaznaczył, że Gruzja nie chce wojny i nie ma wystarczających sił do tego.
Abchazja zaostrza konflikt
Kryzys dotyczy Abchazji - separatystycznego regionu, który oddzielił się od Gruzji po wojnie w latach 90. W ostatnich tygodni buntownicy z Suchumi zestrzelili, jak twierdzą, cztery bezzałogowe samoloty gruzińskie. Tbilisi zaprzecza tak wysokim stratom i oskarża Suchumi oraz wspierającą je Rosję o dążenie do wojny.
Moskwa, która od lat nieformalnie wspiera Abchazję, w odpowiedzi na kryzys wzmocniła w regionie liczebność swych sił pokojowych pod egidą Wspólnoty Niepodległych Państw.
Według Rupela Unia Europejska "jest w stałym kontakcie z Rosją".
Źródło: PAP, lex.pl