Parlament Republiki Serbskiej zapowiedział, że gwarantuje sobie prawo do opuszczenia Bośni i Hercegowiny. Republika jest częścią państwa, powstałego w 1995 roku po rozpadzie dawnej Jugosławii i krwawej wojnie.
- Jeśli znacząca liczba członków ONZ, a zwłaszcza członków Unii Europejskiej, uzna niepodległość Kosowa, Zgromadzenie nasze przyjmie, że stanowi to precedens w zakresie uznania prawa do samookreślenia, w tym również do secesji - stwierdziło Zgromadzenie Serbów Bośni w rezolucji uchwalonej przygniatającą większością głosów.
- W takiej sytuacji Republika Serbska uzna, że ma prawo do zorganizowania referendum, które zadecyduje o jej statusie państwowym - zapowiedzieli parlamentarzyści.
Nie zgadzają się na niepodległość Kosowa
Bośniaccy Serbowie w specjalnej rezolucji odrzucili też niepodległość Kosowa. Parlament uznał je za niedopuszczalny akt naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności Serbii, która jest państwem uznanym przez wspólnotę międzynarodową.
Waszyngton reaguje
Natychmiast po deklaracjach Serbów głos zabrał ambasador USA w Bośni Charles English. W sarajewskim dzienniku "Oslobodjenje" oświadczył, że Republika Serbska nie ma prawa do secesji.
Dyplomata przypomniał, że porozumienie z Dayton ustanawia Bośnię i Hercegowinę jako międzynarodowo uznane państwo integralne. Republika Serbska wraz z Federacją Chorwacko - Muzułmańską utworzyły Bośnię i Hercegowinę na mocy porozumienia kończącego trzyletnią, krwawą wojnę domową w latach 1992 - 1995. Obie te jednostki są zjednoczone w BiH poprzez stosunkowo słabe organy centralne.
Źródło: PAP, tvn24.pl