Władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej ogłosiły, że wiedzą, kim są zleceniodawcy zamachu na dowódcę batalionu Somali, Michaiła Tołstycha. Twierdzą, że wpadły też na trop jego zabójców – podała rosyjska agencja Interfax. Separatyści oskarżyli o zamach służby ukraińskie. Tymczasem rosyjska opozycyjna "Nowaja Gazieta" podała, że Tołstych mógł zginąć z rąk bojowników batalionu, którym dowodził.
- Ustaliliśmy zleceniodawców zabójstwa. Przebywają w Kijowie. Wpadliśmy także na trop wykonawców. Są nimi ukraińscy dywersanci. Wiem, kim są ci ludzie – mówił agencji Interfax przedstawiciel władz samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).
Pożegnanie w teatrze
Kontrolowane przez prorosyjskich separatystów media w Donbasie podały, że Michaił Tołstych zostanie pochowany w piątek 10 lutego w Doniecku. Mieszkańcy zajętego przez rebeliantów miasta będą mogli go pożegnać. Trumna z ciałem "Giwiego" zostanie wystawiona w gmachu Teatru Opery i Baletu.
Kilka miesięcy temu mieszkańcy Doniecka żegnali się z tym samym miejscu z dowódcą batalionu Sparta Arsenem Pawłowem (pseudonim "Motorola"), który również stracił życie w zamachu. W windzie bloku, w którym mieszkał, eksplodował ładunek wybuchowy. "Motorola" zginął wraz z ochroniarzem.
Do zamachu na Michaiła Tołstycha doszło w środę rano, w gabinecie, w którym urzędował. Zamachowcy najprawdopodobniej użyli do ataku miotacza ognia Trzmiel. Tuż po zamachu rosyjska agencja Interfax, powołując się na źródła w "ministerstwie obrony" DRL poinformowała, że w gabinecie eksplodował ładunek wybuchowy. Jej rozmówca twierdził, że "Giwi" w tym czasie siedział za biurkiem. Siła eksplozji zniszczyła kilka pomieszczeń, z okien na kilku pietrach wypadły szyby.
Zemsta za dezercję?
Rebelianci oskarżyli o zamach służby ukraińskie.
- Niewykluczone, że atak został zorganizowany przez służby w Kijowie w związku z aktywnym udziałem Tołstycha w obronie Doniecka – mówił rozmówca Interfaxu.
W rosyjskich mediach pojawiły się jednak także inne doniesienia. Niektóre portale podały, że za zamachem mogą stać donieccy separatyści, kontrolowani przez władze w Doniecku. Według doniesień, "Giwi" był skonfliktowany z premierem DRL Aleksandrem Zacharczenką, bojkotował też jego rozkazy.
W czwartek opozycyjna "Nowaja Gazieta" napisała, że Tołstych mógł zginąć z rąk bojowników batalionu, którym dowodził. Powodem miała być zemsta za dezercję w czasie walk o strefę przemysłową Awdijiwki (kontrolowanego przez wojska ukraińskie miasta w obwodzie donieckim). Redakcja "Nowej Gaziety" twierdzi, że zwrócił się do niej Rosjanin, który powiedział, że walczył w batalionie Somali. Twierdził on, że "Giwi" celowo postrzelił się w nogę, by móc szybko opuścić pole walki.
O tym, że "Giwi" został ranny w walkach o Awdijiwkę informowały wcześniej donieckie portale. Relacjonowały również, że w czasie walk batalion Somali poniósł ciężkie straty.
Znęcał się nad jeńcami
Michaił Tołstych był znany ze znęcania się nad ukraińskimi jeńcami. W styczniu 2015 roku, kiedy rebelianci odbili z rąk wojsk ukraińskich lotnisko w Doniecku, do internetu trafiło wideo, na którym ludzie z batalionu Somali bili więzionych żołnierzy po twarzy i kopali.
Najbardziej brutalny był "Giwi". Demonstracyjnie odcinał naszywki z mundurów i kazał żołnierzom je zjadać. W czerwcu 2016 roku ukraińskie MSW wystawiło za dowódcą Somali list gończy. "Giwi" został oskarżony o formowanie nielegalnych ugrupowań zbrojnych w Donbasie. Groziło mu do 12 lat więzienia.
Autor: tas / Źródło: Interfax, dan-news.info, donbass.ua, 112 Ukraina