Secret Service tłumaczy się z wpadki


Biuro prezydenta Obamy potwierdziło, że niezaproszona na przyjęcie para podała rękę głowie państwa, a Secret Service tłumaczy się z poważnej wpadki mówiąc o niedopatrzeniu i zażenowaniu.

Tajne służby ochraniające prezydenta USA wpuściły na uroczysty bankiet niezaproszoną parę i pozwoliły nawet uścisnąć jej dłoń prezydenta Baracka Obamy. Na zdjęciach pokazanych przez agencje widać, jak szykownie ubrani Tareq Salahi i jego piękna żona żona Michaele ściskają rękę prezydenta USA. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na bankiecie wydanym na cześć premiera Indii Manmohana Singha w ogóle nie zostali zaproszeni.

Secret Service: To nasz błąd

Szef Secret Service Mark J. Sullivan powiedział, że jest "zaniepokojony i zażenowany" incydentem, do którego doszło we wtorek. Przyznał, że państwo Salahi zostali "prześwietleni" przez tajne służby, ale nie powinni być wpuszczeni na przyjęcie. - To nasz błąd - przyznał 22. szef Secret Service. Z kolei rzecznik tajnych służb Jim Mackin nie wykluczył, że nieproszonym gościom zostaną zostaną postawione zarzuty.

Z oświadczenia opublikowanego przez tajne służby wynika, że agenci nie przestrzegali protokołu i nie potwierdzili, czy para w ogóle znajduje się na liście gości.

Źródło: Reuters