Król Arabii Saudyjskiej Salman ibn Abd al-Aziz as-Saud przylatuje na przyszłotygodniowy szczyt G20 do Hamburga z własnym tronem - ujawnił "Spieglowi" Ingo Peters, dyrektor hamburskiego hotelu Vier Jahreszeiten, w którym zatrzyma się monarcha.
Peters mówił w rozmowie ze "Spieglem", że w sumie saudyjska delegacja wynajęła w Hamburgu w związku ze szczytem zaplanowanym na 7-8 lipca 400 pokoi hotelowych, w tym 160 w Vier Jahreszeiten. Przed oknami królewskiego apartamentu w tym hotelu zamontowane będą tafle pancernego szkła. Trzeba też poprzesuwać niektóre ściany. Monarcha potrzebuje bowiem przestrzeni większej niż hotelowy apartament królewski. Do jego dyspozycji zostaną więc oddane sale bankietowe, w których ustawione będą kanapy i inne meble - opowiadał dziennikowi dyrektor Vier Jahreszeiten.
- Będzie tam stał także tron, który przywiezie ze sobą król - powiedział Peters.
"VVVIPs"
Dyrektor nie ukrywał, że największym wyzwaniem dla hotelu będzie logistyka. Bagaż gości z Arabii Saudyjskiej zostanie dostarczony pięcioma 7,5-tonowymi ciężarówkami i trzeba go będzie bardzo szybko i bez pomyłek dostarczyć do 160 pokojów.
Król zabierze też ze sobą do Hamburga własnych kucharzy – ujawnił dyrektor hotelu. Będą wśród nich przedstawiciele bardzo wąskich specjalizacji kulinarnych – parzenia herbaty, przygotowywania owoców. Będą obsługiwać tylko monarchę i 20-30-osobowy krąg jego zaufanych. Pozostali członkowie saudyjskiej delegacji będą obsługiwani przez hotelową kuchnię. Peters podkreśla, że saudyjscy goście, to "absolutni VVVIPs" (very, very, very important persons, czyli bardzo, bardzo, bardzo ważne osoby), przyzwyczajeni do tego, że wystarczy, iż skiną palcem, by spełnione zostało ich każde życzenie, choćby o trzeciej nad ranem.
Autor: kg/tr / Źródło: PAP