Saudyjskie władze nie pozwoliły skorzystać ze swej przestrzeni powietrznej Omarowi el-Baszirowi - poinformował rzecznik prezydenta Sudanu. Według niektórych źródeł Baszir leciał na zaprzysiężenie nowego prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego.
- Władze Arabii Saudyjskiej odmówiły udostępnienia swojej przestrzeni powietrznej samolotowi z prezydentem Baszirem na pokładzie. Baszir leciał do Iranu - powiedział Imad Sajed Ahmed. Dodał, że strona saudyjska nie podała żadnego uzasadnienia odmowy. Baszir, ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za ludobójstwo w Darfurze, nie podróżował jak zazwyczaj na pokładzie samolotu prezydenckiego, ale maszyną wypożyczoną od saudyjskiej firmy - dodał Ahmed.
Zgoda była, ale ją cofnięto
Rzecznik irańskiego MSZ Abbas Arakczi powiedział, że Teheran zbiera informacje na temat incydentu. Według niego samolot uzyskał wcześniej zgodę na przelot nad saudyjskim terytorium, ale ostatecznie odmówiono mu prawa przelotu i zawrócono maszynę do Chartumu. Natomiast oficjalna agencja prasowa Sudanu, Suna, podała, że samolot miał pozwolenie na skorzystanie z saudyjskiej przestrzeni powietrznej, ale jego załodze nie udało się skontaktować z odpowiednią instancją. Jak pisze agencja Reutera, nie jest jasne, czy Baszir leciał na zaprzysiężenie Rowhaniego, ani w jaki sposób udaremniono samolotowi przelot nad saudyjskim terytorium. Według agencji AFP prezydent Sudanu planował udanie się na zaprzysiężenie Rowhaniego, w którym w niedzielę uczestniczyło kilkunastu szefów państw i rządów regionu.
Okręty przestraszyły Saudyjczyków
Stosunki między sunnickim królestwem saudyjskim a Islamską Republiką Iranu, w której dominują szyici, są trudne. Arabia Saudyjska regularnie wyraża obawy przed rozwojem irańskiego programu atomowego. Napięcie między obu krajami zaostrzyło się pod koniec 2012 roku, kiedy irańskie okręty wojenne zacumowały w sudańskim porcie.
Autor: rf//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fot. Departament Obrony USA