NATO postanowiło w środę przedłużyć bezterminowo operację ochrony przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii przy użyciu myśliwców - poinformowali przedstawiciele Sojuszu. Operacja nosząca nazwę Baltic Air Policing stanowi jeden z głównych celów polityki bezpieczeństwa tych trzech krajów, a wszystko dlatego, że nie posiadają one własnych sił powietrznych.
Rzeczniczka NATO Carmen Romero powiedziała, że decyzja ta pokazuje zaangażowanie Sojuszu w operację patroli jako trwałą misję. Dotychczasowe porozumienie przewidywało, że operacja będzie trwała do 2014 roku. Sugerowano, by wydłużyć ją do roku 2018, ale Litwa, Łotwa i Estonia zabiegały, by ją przedłużyć na czas nieokreślony.
Od kwietnia polatają Polacy
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen z zadowoleniem powitał przedłużenie misji, mówiąc, że pokazuje to "zaangażowanie w kolektywną obronę i solidarność wszystkich członków Sojuszu".
Misję patrolową nad Litwą, Łotwą i Estonią pełnią rotacyjnie samoloty innych państw NATO, ponieważ dawne radzieckie republiki nie mają lotnictwa bojowego. Loty te odbywają się od 2004 roku. Ekipy patrolowe, liczące 50-100 osób obsługi naziemnej i 3-4 maszyny zmieniają się co 4 miesiące. Samoloty startują z bazy na Litwie, położej niedaleko Wilna.
Zdaniem prezydent Litwy Dalii Grybauskaite decyzja NATO o przedłużeniu patroli "jest jedną z najważniejszych namacalnych gwarancji bezpieczeństwa Litwy". Tymczasem minister spraw zagranicznych Litwy Audronius Ażubalis zaznaczył, że decyzja potwierdza, że "wobec wszystkich krajów NATO, niezależnie od ich wielkości i położenia geograficznego, są stosowane jednakowe, najwyższe standardy bezpieczeństwa".
Polacy przestrzeni powietrznej państw bałtyckich strzegli już 3 razy, obecnie przygotowują się do 4. misji. Od kwietnia dyżury na litewskim lotnisku w Szawlach pełnić będą samoloty MiG-29 z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: af.mil