Jeżeli na wakacje wybierasz się do Rygi sprawdź, gdzie zabawa wiąże się z dużym ryzykiem. Ambasada amerykańska na Łotwie sporządziła listę nocnych klubów, które zagraniczni turyści stanowczo powinni omijać szerokim łukiem.
Dziennik "Dena" opublikował taki anty-przewodnik. Czarna lista miejsc szczególnie odradzanych turystom dotyczy nocnych klubów, ponieważ to w nich szuka rozrywki większość wypoczywających. Ambasada USA, która sporządziła listę, chce w ten sposób zapewnić turystom odwiedzającym Łotwę większe poczucie bezpieczeństwa.
Bo ci nierzadko nie znają języka, słabiej "operują" walutą danego kraju, poza tym są na urlopie, więc ich czujność bywa uśpiona. Na tym żerują pracownicy niektórych klubów.
Zawyżali rachunki, a nawet odurzali narkotykami
Ambasada wskazała m.in. cztery kluby: Foxy Lounge, Roxy, Groks i Pink Panther, które nagminnie oszukiwały zagranicznych gości, zawyżając im rachunki. Fińskie Biuro Śledcze ostrzegło, że z kont turystów posługujących się w ryskich klubach nocnych kartami kredytowymi znikają duże sumy pieniędzy, o wiele wyższe niż wynoszą rachunki. Są oni też zmuszani do regulowania zawyżonych rachunków, a nawet odurzani narkotykami.
Zamiast pomagać turystom
W sprawę oszukiwania turystów w ryskich klubach zamieszana jest również policja. Policjanci prawdopodobnie unikali przyjmowania skarg od zagranicznych gości, którzy skarżyli się na pracowników łotewskich barów i restauracji. Zgłoszenia od turystów zwyczajnie ignorowali, więc ci skierowali swe skargi do ambasad swoich krajów. Prokuratora Generalna Łotwy otrzymała już zażalenia w tej sprawie od niektórych ambasad.
Inne ambasady też mają swoje "czarne listy"
Również ambasady innych państw mają swoje czarne listy, ale nie są one oficjalnie ujawniane. Możliwe, że rozwiązałoby to wiele nieprzyjemnych konfliktów.
Źródło: PAP, tvn24.pl