Belgowie na długo zapamiętają poranek 23 stycznia. 3 osoby - kobieta i dwójka dzieci zginęły z rąk nożownika, który zaatakował żłobek w Dendermonde. - Krew była wszędzie, to niesamowite. To naprawdę była masakra - opowiadał jeden z miejskich urzędników Theo Janssens, który jako jeden z pierwszych przybył na miejsce tragedii.
Tragedia rozegrała się w czwartek o 10 rano w żłobku "Kraj baśni".
Około 30-letni mężczyzna z pomalowaną w czarno-białe barwy twarzą wszedł do żłobka. Miał ze sobą nóż i zaatakował zaraz po wejściu do wnętrza. Ranił każdego, kogo spotkał na swojej drodze.
- Widziałem tego mężczyznę. Przyjechał tu na rowerze. Był nienaturalne szczupły. Miał czerwone włosy oraz pomalowaną na biało-czarno twarz. Nie zauważyłem, czy miał ze sobą broń. Mężczyzna nie wyglądał na spanikowanego. Był bardzo spokojny - mówił jeden ze świadków zdarzenia.
Sześć kobiet pracujących w żłobku próbowało udaremnić jego działania i zatrzymać. Bez powodzenia. Mężczyzna uciekł na rowerze - ale wkrótce po zdarzeniu został zatrzymany przez policję. Miał ze sobą torbę, a w niej nóż, którym dokonał makabrycznej zbrodni.
Na miejscu zginęło jedno dziecko oraz jedna z kobiet pracujących w żłobku. Kolejne dziecko zmarło w szpitalu.
Jak podają belgijskie media, napastnik był pacjentem szpitala psychiatrycznego, jednak tamtejsze władze tego nie potwierdziły.
Kilkanaście osób rannych
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ministra spraw wewnętrznych Guido de Padta, rannych jest dziesięcioro dzieci i trzy osoby dorosłe. Wszyscy są obecnie hospitalizowani. - Dwoje lub troje dzieci znajduje się w stanie poważnym - powiedział minister.
W fatalnym stanie psychicznym są osoby, które nie ucierpiały podczas ataku. - Osoby, które nie odniosły obrażeń są w szoku. Otrzymują pomoc psychologiczną - mówił mer Dendermonde Piet Buys.
- [...]Kraj jest w szoku i żałobie po tym straszliwym ataku przemocy, który wydarzył się w społeczeństwie, które chce żyć w harmonii i pokoju - powiedział w specjalnym oświadczeniu premier Belgii Herman Van Rompuy. Jednocześnie belgijski polityk pogratulował policji szybkiego schwytania napastnika. - Sprawca tego wydarzenia mógł zostać złapany dzięki zdecydowanej akcji policji - podkreślił premier.
Leżące we Flamandii Dendermonde ma 42 tysiące mieszkańców. W mieście znajduje się zabytkowy beginaż (charakterystyczne miejsce zamieszkania beginek i begardów, uznawanych przez kościół katolicki za heretyków), wpisany w 1998 roku przez UNESCO na listę światowego dziedzictwa kultury. W 2006 roku z więzienia z Dendermonde zbiegło 28 więźniów. Część schwytano w Belgii, a część dopiero we Włoszech i Rosji.
Źródło: Reuters, lesoir.be