Chociaż Belgowie wybrali nowy parlament już 10 czerwca 2007 r., dopiero dziś poznali swojego nowego premiera. Po dziewięciu miesiącach kryzysu politycznego nominację z rąk króla Alberta II otrzymał przywódca flamandzkich chadeków Yves Leterme.
- Król przyjął dymisję premiera Guy Verhofstadta i zgodnie z jego propozycją nominował na premiera Yves Leterme'a - poinformował w komunikacie prasowym pałac królewski.
47-letni Leterme obejmie rządy w niezbyt komfortowej sytuacji - z sondaży opinii publicznej wynika, że zaufanie ma do niego tylko co dziesiąty frankofon i 45 proc. Flamandów, a to właśnie konflikt między tymi dwiema grupami językowymi był przyczyną przeciągającego się, najdłuższego w historii Belgii kryzysu politycznego
Porozumienie Walonów i Flamandów
Kandydatura Leterme'a jest efektem porozumienia koalicyjnego pięciu partii politycznych tworzących dotychczasowy rząd tymczasowy, które miało zażegnać kryzys.
40-stronicowe porozumienie dotyczy m.in. polityki gospodarczej, imigracji, spraw społecznych i służby zdrowia. Na scenie europejskiej - zgodnie z dokumentem - Belgia wciąż ma odgrywać główną rolę, popierając ściślejszą integrację, także w sprawach obronności.
Nie wszystko jest jasne
Liderzy głównych partii politycznych odłożyli natomiast do lipca najważniejszą decyzję w sprawie znalezienia nowych zasad współżycia niderlandzkojęzycznych Flamandów oraz frankofonów z Brukseli i Walonii w federalnej, podzielonej na trzy regiony Belgii. Z uwagi na istniejące różnice zdań analitycy już teraz przepowiadają nowy kryzys polityczny w połowie roku.
Punktem spornym pozostaje wciąż zakres władzy regionów w sprawach podatków, polityki zatrudnienia, zdrowia, rodziny i spraw społecznych oraz ostateczne wyjaśnienie drażliwej kwestii praw językowych i wyborczych frankofonów mieszkających we Flandrii.
Źródło: PAP, tvn24.pl