Rozmowy z zagranicznymi mediami to szpiegostwo

 
Białoruskie władze myślą nad kolejnymi restrykcjamiTVN24

Blokowanie niewygodnych stron internetowych oraz kary dla obywateli za udzielanie informacji zagranicznym mediom - m.in. takie zapisy znalazły się w propozycji nowego prawa prasowego Białorusi.

Parlament Białorusi pracuje nad nowym, jak się okazuje bardzo restrykcyjnym prawem prasowym. - Deputowani pracują nad dokumentem w trybie pilnym i niejawnym. Zapisy prawa prasowego nie były konsultowane ani ze środowiskiem dziennikarskim, ani z międzynarodowymi organizacjami - informuje niezależny portal Karta-97.

Biorą przykład od Pekinu

Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, białoruskie władze będą miały prawo blokować dostęp w internecie do stron tych wszystkich środków masowego przekazu, które nie są zarejestrowane na Białorusi.

– Minister informacji Władimir Rusakiewicz prowadził bardzo intensywne konsultacje w Pekinie po to, by zapoznać się z chińskimi doświadczeniami blokowania dostępu do niewygodnych stron internetowych – powiedział „Rzeczpospolitej” niezależny miński politolog Uładzimir Podgoł. – Ale takie strony blokowane są i dziś, bez żadnej specjalnej ustawy. Na niektóre opozycyjne czy niezależne portale nie sposób się dostać, zwłaszcza jeśli odbywa się jakieś znaczące przedsięwzięcie organizowane przez opozycję – dodaje.

Nie można rozmawiać z zagranicą

Kolejnym kontrowersyjnym punktem projektu jest zapis, że każdy obywatel Białorusi, który bez odpowiedniej zgody władz udzieli informacji zagranicznej gazecie, będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Zdaniem Podgoła udzielanie informacji obcym mediom już teraz może być potraktowane jako szpiegostwo i być ścigane.

Projekt wprowadza też kolejne obostrzenia przy rejestrowaniu nowych środków masowego przekazu. Wiceminister białoruskiej informacji Lilija Ananicz uważa, że konieczna jest rejestracja internetowej prasy, aby "zapobiegać dezinformacji ze strony zagranicznych portali".

Źródło: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza

Źródło zdjęcia głównego: TVN24