Radykalny przywódca irackich szyitów Muktada as-Sadr zadecydował o przedłużeniu na bliżej nieokreślony czas rozejmu, który obowiązuje od sześciu miesięcy oddziały jego milicji.
Informując o przedłużeniu rozejmu, Sadr w swym oświadczeniu nie sprecyzował jednak, jak długo ma ono obowiązywać. Rzecznik Sadra - Hazem al-Aaradżi mówił jedynie o "przedłużeniu rozejmu na nowy okres".
Decyzję Sadra szyiccy duchowni mają odczytać w czasie piątkowych modłów. Komentatorzy zauważają jednak, że przedłużenie zawieszenia broni może nie spodobać się wielu podwładnym wodza Armii Mahdiego.
Kluczowy rozejm
Rozejm, ogłoszony przez sadrystów w zeszłym roku, uważany jest za kluczowy element stabilizacji sytuacji w Iraku. Przyczynił się do zredukowania przemocy w Iraku. Sześciomiesięczny rozejm oznaczał bowiem wstrzymanie ataków na irackich sunnitów, a także na stacjonujące w Iraku siły wielonarodowe, w tym wojska USA.
Tajemniczy Sadr
Sadr, syn zamordowanego przez siepaczy Saddama Husajna ajaltollacha, rzadko pokazuje się publicznie. Jak twierdzi amerykański wywiad, większość czasu spędza poza Irakiem - w sąsiednim rządzonym przez szyitów Iranie.
Pierwszy raz o Sadrze zrobiło się głośno w 2004 r., gdy dwukrotnie poprowadził swoją Armię Mahdiego do walki przeciw Amerykanom. Jak sam zapewniał, w odróżnieniu od terrorystów sunnickich jego oddziały nie walczyły ze współpracującymi z USA Irakijczykami.
Później jednak Sadr postanowił wejść do władz w Bagdadzie. W 2005 r. jego ugrupowanie stało się częścią rządu, lecz już w kwietniu dwa lata później sadryści wycofali się z gabinetu. Zrobili to w geście sprzeciwu wobec nieokreślenia przez premiera Malikiego daty wycofania się z Iraku Amerykanów.
Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24