Decyzja moskiewskiego sądu w sprawie oddalenia skargi krewnych ofiar Katynia przeszła bez echa - mówił w Faktach po Faktach przebywający w stolicy Rosji Andrzej Zaucha. Adwokat rodzin polskich oficerów Anna Stawicka mówi, że Rosja i tak będzie musiała uznać racje Polaków, bo sprawa trafiła do Trybunału w Strasburgu.
- Werdykt Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu jest wiążący dla wszystkich krajów, także dla Rosji - przypomina Anna Stawicka, rosyjska prawniczka reprezentująca rodziny dziesięciu ofiar mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku w Katyniu. Pytana, czy Rosjanie boją się spłaty odszkodowań, które miałyby trafić do rodzin pomordowanych wojskowych, odpowiada, że nie, bo nikt się nie domaga od Rosjan pieniędzy z tego tytułu.
- Problem polega na czym innym - mówi Stawicka - Rosjanie nie chcę się przyznać oczywistej rzeczy, która była już przecież znana i uznana w czasach Gorbaczowa i Jelcyna.
Nikt się nie pochyla nad Katyniem
Korespondent Faktów Andrzej Zaucha mówił z kolei o braku zainteresowania rosyjskich mediów wyrokiem sądu. - Nikt się nad katyńską tragedią nie pochyla i nikt jej nie roztrząsa.
Sąd Rejonowy w Moskwie oddalił skargę krewnych ofiar Katynia, będącą reakcją na odmowę zrehabilitowania pomordowanych. Odrzucając skargę, sąd wymienił nazwiska zabitych oficerów i wskazał, że na drogę sądową mogą występować tylko osoby, których prawa zostały złamane.
Zażalenie na decyzję moskiewskiego Sądu Rejonowego już trafiła do sądu wyższej instancji. Złożyła ją Anna Stawicka, rosyjska prawniczka reprezentująca rodziny dziesięciu ofiar mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku w Katyniu.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. archiwum