Rosyjski skandal z obserwatorami

Aktualizacja:

Warszawskie Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE poinformowało rosyjskie władze, że nie będzie w stanie obserwować rosyjskich wyborów do Dumy. Powodem są piętrzone przez Moskwę problemy.

W liście do rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej szef Biura napisał, że misja OBWE nie będzie możliwa przez opóźnienia i zakazy stawiane przez Rosjan.

OBWE ostatecznie zgodziło się wysłać na wybory i tak mniej obserwatorów niż pierwotnie chciało. Ale nawet skromna delegacja kilkudziesięciu wysłanników okazała się dla Moskwy nie do zaakceptowania. Już 7 listopada w Rosji miało być 20 ekspertów, a 50 powinno dojechać do połowy miesiąca, jednak okazało się to niemożliwe - Rosjanie konsekwentnie odmawiali obserwatorom wiz wjazdowych.

Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka z żalem stwierdza, że w zaistniałych okolicznościach nie będzie w stanie wykonać swojego mandatu Oświadczenie OBWE do ruskich


Jak powiedziała rzeczniczka Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Urdur Gunnarsdottir, nie była to prosta decyzja: - To bardzo przykre, że musieliśmy tak uczynić, ale nie mieliśmy innej możliwości. Do ostatniej chwili staraliśmy się o obserwację tych wyborów, ale bez wiz nie jesteśmy w stanie nic zrobić.

Na wybory do Dumy z 2003 roku Moskwa zaprosiła ok. 1200 obserwatorów z zagranicy, w tym ponad 400 z samej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Prof. Kuźniar: "To porażka Rosji" - W ten sposób Rosja przyznała się, że nie jest w stanie zadośćuczynić standardom demokratycznym - komentuje dla tvn24.pl prof. Roman Kuźniar z Instytutu Spraw Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, OBWE w żaden sposób nie ponosi winy za to, że obserwatorzy organizacji nie pojawią się w grudniu w Rosji. Organizacja wykazała bowiem charakter, odmawiając pracy w takich warunkach i tym samym legitymowania rosyjskich standardów.

- Nie można domagać się od człowieka mierzącego 1,64 m, że nie gra w NBA - w ten sposób prof. Kuźniar skomentował pytanie, czy odwołanie wizyty OBWE nie pokazuje jej słabości. Dodał, że organizacja nie może wpływać bezpośrednio na rządy i to do nich zależy ostateczne zdanie: - To państwa decydują o mandacie organizacji, to nie jest jej porażka.

Dlaczego Rosja piętrzyła przeszkody przed OBWE? Zdaniem byłego szefa Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, było to zagranie na użytek wewnętrzny związane z "konfrontacyjnym kursem rosyjskiej polityki".

- To będzie pogarszać pozycję Rosji. Zachód pogłębi swój krytycyzm - podsumowuje prof. Kuźniar.

Wybory czas zacząć Chociaż wybory do rosyjskiego parlamentu odbędą się 2 grudnia, już dziś mieszkańcy trudno dostępnych i oddalonych miejscowości Federacji oraz Rosjanie za granicami kraju mogą przedterminowo oddać swoje głosy. Jako pierwsi do urn wyborczych poszli mieszkańcy Sachalina i Wysp Kurylskich, na Dalekim Wschodzie.

Na Sachalinie członkowie tamtejszej komisji wyborczej odwiedzą m.in. pięć latarni morskich, sześć stanic granicznych i dwie osady rybackie. Żeby ułatwić sobie zadanie, do swojej dyspozycji mają śmigłowce, ciągniki gąsienicowe i traktory.

Za granicą przedterminowe głosowanie zorganizowano w 10 krajach arabskich, w których piątek i sobota są dniami wolnymi od pracy. Ponadto w 39 państwach wcześniej oddać głos mogą Rosjanie mieszkający z dala od placówek dyplomatyczno-konsularnych.

W poprzednich wyborach parlamentarnych - w 2003 roku - z prawa do wcześniejszego oddania głosu w kraju i za granicą skorzystało łącznie 74 tys. obywateli Rosji.

Jedna Rosja zdecydowanym faworytem Według sondażu niezależnego Centrum Lewady, poparcie dla prokremlowskiej Jednej Rosji deklaruje 67 proc. Rosjan. To zdecydowanie wystarczy, by partia prezydenta Władimira Putina, który startuje z jej list, zdobyła w parlamencie większość.

Największa partia opozycyjna, Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej, może liczyć na zaledwie 14 proc. Do Dumy nie weszłoby już żadne inne ugrupowanie, również nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji Władimira Żyrinowskiego, ani prokremlowska "lewa noga" Sprawiedliwa Rosja.

Spodziewana frekwencja ma wynieść ponad 60 proc.

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl