Nadeszły ciężkie czasy dla rosyjskich producentów broni. Rezolucje ONZ zamknęły rynek irański. Rewolty w Syrii i Libii zablokowały wielomiliardowe kontrakty z tamtejszymi reżimami. Indie wybrały w przetargu na 126 myśliwców ofertę brytyjską i francuską. Do tego zwiększa się konkurencja ze strony Chin. Ostatnią deską ratunku dla rosyjskiej zbrojeniówki jest Ameryka Łacińska, zwłaszcza Wenezuela i Brazylia, z którymi Moskwa ma bardzo dobre relacje polityczne.
Nie przypadkiem Rosjanie swój nowy produkt, zestaw przeciwlotniczy Pantsir-S1, pokazali na targach zbrojeniowych LAAD 2011 w Rio de Janeiro. Liczą na zwiększenie sprzedaży broni przeciwlotniczej w krajach Ameryki Południowej.
Rosja zamierza też sprzedać Wenezueli w najbliższych latach system obrony przeciwlotniczej S-300V. Na wspomnianych targach LAAD 2011 Moskwa ogłosiła, że Chavez zakupił w ostatnich latach rosyjskie uzbrojenie za blisko 11 mld dolarów. Co więcej, Rosjanie tworzy w Wenezueli centrum pełnego serwisu sprzedawanej broni oraz ośrodek szkoleniowy, wyposażony w symulatory.
Rosji zależy bowiem w Ameryce Łacińskiej nie tylko na sprzedaży broni, ale też zawieraniu długoterminowych umów o koprodukcji z takimi ważnymi klientami, jak np. Brazylia. Do 2023 roku Rosja dostarczy temu krajowi 150 helikopterów Mi-34S1. Moskwa gotowa jest też otworzyć w Brazylii produkcję Su-35. Już wiadomo, że w kraju tym będzie produkowany wóz bojowy Tiger.
Źródło: Jamestown Foundation
Źródło zdjęcia głównego: materiał producenta