Antyamerykańska histeria i absurdalne oskarżenia o zabijanie rosyjskich dzieci zagościły na wyżynach rosyjskiej władzy po tym, jak sąd w Wirginii uniewinnił przybranego ojca oskarżonego o przyczynienie się do śmierci adoptowanej rosyjskiej sieroty. Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza".
Tragiczna historia rozegrała się w lipcu tego roku. 49-letni Miles Harrison, biznesemen z Wirginii, odwoził do żłobka swojego przybranego syna Dimę. Dwuletni Rosjanin z wrodzoną wadą narządu ruchu był w jego rodzinie od maja. W Rosji nikt go nie chciał.
8 lipca jednak Harrison wykazał się olbrzymią nieroztropnością. W pewnym momencie, załatwiając sprawy służbowe przez telefon, zapomniał, że z tyłu siedzi Dima i... zostawił go na parkingu przed swoją firmą na cały dzień. Chłopiec nie wytrzymał temperatury 54 stopni, jaka panowała w aucie. Zmarł z przegrzania.
Harrison został aresztowany, potem trafił do szpitala psychiatrycznego ze zdiagnozowanym załamaniem nerwowym. W końcu w ubiegłą środę odbył się jego proces, na koniec którego Amerykanin usłyszał werdykt - niewinny.
- Nie można już bardziej ukarać przybranego ojca, który tak przeżywa to, co stało się z jego winy - argumentował sędzia wyrok uniewinniający. Dodał, że według świadków Harrison był zakochany w przybranym dziecku, nie mógł więc go skrzywdzić z premedytacją.
Antyamerykańska histeria
To co dla Amerykanów wydało się rozsądną decyzją sądu, dla Rosjan po drugiej stronie globu stało się symbolem rusofobii i upadku amerykańskiej moralności. Gazety moskiewskie, których treść przytacza "GW" przekonywały, że uniewinniając ojczyma amerykański są dał Amerykanom zezwolenie na bezkarne zabijanie obcych.
- Wyszło na to, że Amerykanom wolno zabijać cudzoziemców, a ich sądy zawsze znajdą pretekst, by uniewinnić morderców
Wyszło na to, że Amerykanom wolno zabijać cudzoziemców, a ich sądy zawsze znajdą pretekst, by uniewinnić morderców "Komsomolskaja Prawda"
W sprawę zaangażowały się też władze. Jewgienij Choriszko, rzecznik ambasady Rosji w USA, zapowiedział, że Moskwa będzie się domagać rewizji wyroku. Walentyna Pietrenko, przewodnicząca komisji polityki społecznej Rady Federacji, poszła jeszcze dalej i zapowiedziała, że wystąpi o zakaz adoptowania dzieci rosyjskich przez Amerykanów.
Najdalej zabrnął Borys Gryzłow, szef Dumy, który w iście rasistowskim stylu ostrzegł, że cudzoziemcy nie przez przypadek adoptują rosyjskie dzieci, skoro "mają lepsze geny, są mądrzejsze i zdrowsze" niż dzieci innych narodowości.
Tysiące sierot czekają na adopcję
Jedynie dziennik "Kommiersant" trzeźwo przypomina, że od roku 1992 Amerykanie adoptowali ponad 11 tys. dzieci z Rosji i tylko 15 z nich zginęło lub umarło. W tym czasie, jak pisze dziennik, w samej Rosji "zginęło 1200 adoptowanych dzieci".
A "GW" dodaje, że w rosyjskich domach dziecka mieszka obecnie ponad 250 tys. sierot i porzuconych przez rodziców dzieci.
Źródło: gazetawyborcza.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu