Rosja zwalcza "ekstremistów"

Aktualizacja:
 
Rosyjska Duma

Opozycja w Rosji krytykuje przyjętą w czwartek przez Dumę ustawę poszerzającą "definicję ekstremizmu". Jej zdaniem to ograniczenie wolności obywatelskich przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi.

Według rosyjskiego rządu, ustawa, skierowana przeciwko ekstremistom, zwiększy bezpieczeństwo obywateli. Tego samego zdania jest również Rosyjska Duma Państwowa, która przegłosowała ustawę 311 głosami "za" przy 90 przeciwnych.

Wątpliwości ma jednak opozycja, która obawia się, że w rzeczywistości ustawa uderzy w organizatorów antyrządowych demonstracji albo niezależnych publicystów. Poszerzona definicja ekstremizmu obejmuje bowiem przestępstwa motywowane "nienawiścią polityczną, ideologiczną lub społeczną".

Dotychczas za ekstremizm uznawano jedynie przestępstwa motywowane nienawiścią rasową lub religijną. Zgodnie z ustawą przyjętą w ubiegłym roku za ekstremizm można już uznać krytykowanie urzędnika państwowego. Nowa definicja ekstremistycznych działań zalicza do nich także chuligaństwo, jak i naruszanie porządku publicznego.

Nowa ustawa umożliwia organom ścigania szereg działań przeciwko zakwalifikowanym jako ekstremizm wykroczeniom, na przykład zakładanie podsłuchu telefonicznego osobom podejrzanym o ekstremizm w rozumieniu nowej definicji.

Wprowadzono też zakaz wspominania przez media o organizacjach zdelegalizowanych jako ekstremistyczne, o ile nie zostanie przywołany fakt delegalizacji. Wydawcy i drukarze rozpowszechniający publikacje, uznane za ekstremistyczne, będą podlegać grzywnie.

Osoby podejrzane o ekstremizm nie będą mogły się ubiegać o stanowiska rządowe.

Ustawa musi jeszcze być przyjęta przez wyższą izbę parlamentu Radę Federacji i podpisana przez prezydenta Władimira Putina, ale jest to praktycznie przesądzone.

Tymczasem europejskie i amerykańskie organizacje obrony praw człowieka apelują do Rosji, by umożliwiła sowim obywatelom w okresie wyborczym "wyrażenie swoich politycznych przekonań swobodnie i pokojowo, bez strachu przed przemocą i aresztowaniami". Unia Europejska oraz USA zarzucają administracji Władimira Putina "zwijanie" demokratycznych reform rozpoczętych w latach 90.

Thomas Hammarberg - znany szwedzki obrońca praw człowieka, obecnie komisarz praw człowieka Rady Europy, powiedział w czwartek po zakończeniu wizyty w Moskwy, że trzeba tam ludziom "dodać odwagi", by mogli swobodnie wyrazić swoje polityczne preferencje. Według Hammarberga - "jest to bardzo ważne".

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl