Rosja przekazała tzw. strefy buforowe, arbitralnie wytyczone obszary wokół dwóch zbuntowanych republik gruzińskich, w ręce europejskich obserwatorów. Teraz Moskwa oczekuje od Unii Europejskiej, by ta nie dopuściła do ewentualnych aktów agresji ze strony gruzińskiej, mówił rzecznik prasowy rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Andriej Niestrierienko.
- Liczymy też na to, że w przyszłości również obserwatorzy z ONZ i OBWE będą tam dbali o bezpieczeństwo - dodał Niestrierienko.
Wycofanie wojsk rosyjskich na pozycje sprzed pięciodniowej wojny osetyjskiej było warunkiem rosyjsko-gruzińskiego zawieszenia broni, przypieczętowanego przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozyego.
Tbilisi nadal domaga się wyjścia wojsk rosyjskich z rejonu Achałgori i wąwozu Kodori, które strona rosyjska uznaje za, odpowiednio, część Osetii Południowej i Abchazji.
Źródło: PAP